Dwumecz Barcelony z Napoli to tak naprawdę dla obu drużyn szansa, na uratowanie sezonu. Oba zespoły rozczarowują bowiem na krajowych podwórkach i jedynie sukces na międzynarodowej arenie może nieco przykryć dotychczasowe wyniki.
Pierwsze spotkanie pozostawiło jednak sprawę awansu otwartą, bowiem na Stadio Diego Armando Maradona padł remis 1:1.
- Barcelona może odczuwać pewien niedosyt. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę ostatnią akcję Gudnogana. Na przestrzeni całego meczu Katalończycy byli lepszą drużyną - zwraca uwagę były piłkarz reprezentacji Polski i takich klubów jak Atletico Madryt czy Osasuna, Roman Kosecki.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą swojego filmu
Wrócił stary dobry "Lewy"
Jedyną bramkę dla "Dumy Katalonii" zdobył w 60. minucie Robert Lewandowski. Co warte podkreślenia, nie było to przysłowiowe "dołożenie nogi". Polak wykazał się w tej sytuacji klasą i opanowaniem jak za swoich najlepszych lat.
- Cieszy to, że Robert zdobył bramkę. Bardzo dobrze się złożył, ładnie sobie ustawił piłkę, oszukał obrońców i między dwoma zawodnikami trafił po krótkim słupku. To była bardzo ładna indywidualna akcja - ocenia Kosecki.
- Trzeba jednak też zauważyć, że brał udział w defensywie przy stałych fragmentach gry i też stwarzał swoje sytuacje - dodaje nasz rozmówca.
Ostatecznie jednak, choć to Barcelona miała więcej okazji, na kwadrans przed końcem wynik meczu wyrównał Victor Osimhen czym podtrzymał nadzieje neapolitańczyków na awans.
- Mecz jest nadal otwarty, jednak gdyby Barcelona wykorzystała to co miała, to powinna ten mecz wygrać - nie ma wątpliwości Kosecki.
Priorytetem Liga Mistrzów
Ostatnie tygodnie są całkiem udane nie tylko dla Roberta Lewandowskiego, który zdobył 4 gole w 3 ostatnich ligowych starciach, ale i całej Barcelony. Katalończycy, choć momentami z problemami, wygrywają kolejne spotkania, dzięki czemu strata do wyprzedzającego ich Realu (8 punktów), a zwłaszcza Girony (2 punkty) została nieco zmniejszona.
- Rozgrywki ligowe się rozkręcają, Barcelona na pewno będzie jeszcze gonić jeżeli chodzi o La Ligę. Widać jednak, że aktualnie priorytetem jest Liga Mistrzów. Rok temu był pewien niedosyt po wygraniu mistrzostwa, bowiem z Ligą Mistrzów Barca pożegnała się już po fazie grupowej i teraz jest to niewątpliwie cel numer jeden - zwraca uwagę Kosecki.
Czy jednak obecnie Barcelona może realnie myśleć o sukcesie w Europie? Zdaniem Koseckiego tylko jedna drużyna obecnie odstaje poziomem.
- Mecz meczowi nierówny. Każda drużyna ma jakieś swoje gwiazdy, swój system, ale też swoje problemy. Czy to Barcelona, czy Napoli, czy chociażby Bayern. Na pewno jest dużo drużyn o podobnym poziomie i trudno wskazywać kogoś, poza Manchesterm City, kto mógłby być zdecydowanym faworytem. Spójrzmy chociażby na Arsenal, który też teraz przegrał z Porto - mówi.
By jednak w ogóle myśleć o jakimkolwiek sukcesie, Barca najpierw musi uporać się z Napoli. Rewanżowe starcie obu drużyn odbędzie się 12 marca, o godzinie 21:00.
Czytaj także:
- Mbappe będzie problemem?
- Lewandowski wraca do łask