Erling Haaland jest w Manchesterze City od kilkunastu miesięcy i w tym czasie wygrał już praktycznie wszystko, co mógł. Z jego pomocą Obywatele zdobyli nawet wyczekiwaną, pierwszą w historii klubu Ligę Mistrzów, co jest ogromnym osiągnięciem.
Kolejne tygodnie mijają, Norweg strzela kolejne gole, a kibice zastanawiają się, czy i na jak długo zostanie on w klubie z niebieskiej części Manchesteru. Bowiem nie jest tajemnicą, że 23-latek jest regularnie łączony z transferem do Hiszpanii.
Kiedyś regularnie mówiono w jego kontekście o FC Barcelonie, ale ta nie ma pieniędzy na taki ruch, więc na wokandzie coraz częściej pojawia się Real Madryt. Z informacji podanych przez dziennik "AS" wynika nawet, że norweski napastnik byłby chętny do przenosin na Estadio Santiago Bernabeu.
Powodem tego ma być wielkość klubu, a także jego medialność. Haaland wie, że pod kątem rozgłosu medialnego obaj hiszpańscy giganci są na zupełnie innej półce niż Manchester City i to ma sprawiać, że nie obraziłby się na transfer do Madrytu. Swój udział w takim myśleniu napastnika ma też to, że chce on zdobyć kiedyś Złotą Piłkę, a ma uważać, że będzie to łatwiejsze, gdy będzie zawodnikiem Realu Madryt.
Warunki finansowe takiego transferu raczej nie powinny odstraszyć Królewskich. Według wspomnianego wyżej źródła klauzula wykupu znajdująca się w kontrakcie Norwega wynosi 100 milionów euro, co jak na kaliber piłkarza, z jakim mamy do czynienia, wydaje się dość przystępną ceną, przez co latem możemy być świadkami wielkiego transferu.
Czytaj też:
Kontrowersyjny transfer byłej gwiazdy Ekstraklasy. Zagra w Rosji
Ośmieszył bramkarza z karnego. Lepiej nie mógł tego trafić [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii