Wokół Karima Benzemy rozpętała się ostatnio istna medialna burza. Wszystko za sprawą poważnych zgrzytów na linii Francuz - Al-Ittihad. Konflikt nabrał takiego tempa, że piłkarz znalazł się w trudnej sytuacji, z której szybko będzie musiał znaleźć wyjście.
Wszystko zaczęło się od spięcia z trenerem Nuno Espirito Santo, które ostatecznie skończyło się zwolnieniem szkoleniowca. Jednak to posunięcie nie przegoniło gęstej atmosfery, oplatającej korytarze saudyjskiego klubu. Dwa miesiące później 36-latek nie zjawił się w Arabii Saudyjskiej, aby rozpocząć przygotowania do rundy wiosennej, w związku z czym, Marcelo Gallardo wyrzucił napastnika z kadry na zgrupowanie w Dubaju.
Piłkarz tłumaczył się, że utknął on na Mauritiusie z powodu cyklonu. Jednak owe próby załagodzenia sytuacji, nie zmieniły decyzji argentyńskiego trenera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Benzema znalazł się więc pod ścianą. Z trudnej sytuacji chciał go wyrwać Manchester United, ale Al-Ittihad odrzuciło ostatecznie ich propozycję, o czym informował Ben Jacobs.
Zdaje się jednak, że to jeszcze nie koniec "misji ratunkowej". Jak poinformował "TEAMtalk", Arsenal rozważa bowiem wypożyczenie Francuza. Mikel Arteta potrzebuje nowej "dziewiątki", a pięciokrotny zdobywca Ligi Mistrzów wydaje się być ciekawym kandydatem.
"Kanonierzy" muszę jednak działać szybko, bo sytuację napastnika cały czas monitoruje Chelsea. Niewykluczone więc, że wkrótce mogą oni pokusić się o złożenie oficjalnej oferty.
36-latek rozegrał w tym sezonie 20 spotkań w barwach Al-Ittihad. Strzelił w nich łącznie 12 bramek, a przy pięciu asystował.
Jest potwierdzenie. Wiadomo, co ze zdrowiem Lewandowskiego
Gwiazdy opuszczą Lecha Poznań? Kolejny klub zainteresowany ich piłkarzem