Z perspektywy polskich kibiców miał być to istotny mecz ze względu na zawodnika Fenerbahce Stambuł, Sebastiana Szymańskiego. Stacja Polsat Sport Premium 2 pozyskała prawa do transmisji Superpucharu Turcji.
W dniu meczu pojawiło się ryzyko, że wydarzenie zostanie odwołane. Rywalizacja miała odbyć się na 25-tysięcznym Al-Awwal Park w Arabii Saudyjskiej. Dziennikarze "BBC Turkce" ustalili, że gospodarze jednak odmówili odegrania hymnu Turcji i umieszczenia na stadionie symboliki związanej z byłym prezydentem Mustafą Kemalem Ataturkiem.
W związku z tym, drużyna Galatasaray Stambuł kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem wróciła do hotelu. Zagrożono, że w przypadku gdy zawodnicy nie uzyskają zielonego światła na zaprezentowanie przedmeczowych koszulek z hasłami na cześć Ataturka, odmówią udziału w spotkaniu.
Mecz o Superpuchar miał rozpocząć się w piątek o godz. 18:45. Krytykowana zarówno przez Fenerbahce, jak i Galatasaray, turecka federacja wydała oświadczenie. Jak czytamy, do porozumienia z Saudyjczykami jednak nie doszło. W ostatecznym rozrachunku spotkanie w Rijadzie nie dojdzie do skutku. Piłkarze obu drużyn wybrali się w podróż powrotną do Stambułu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
Czytaj więcej:
Dariusz Tuzimek: Dryblingi Probierza? OK. Ale nie u nas! [OPINIA]
Bartosz Slisz przed trudnym wyborem. Może trafić do Serie A, padła konkretna kwota