W końcu wiadomo, co rzucił Messi w kierunku sędziego z Polski

Getty Images / Dan Mullan/Getty Images / Na zdjęciu: Leo Messi i Szymon Marciniak
Getty Images / Dan Mullan/Getty Images / Na zdjęciu: Leo Messi i Szymon Marciniak

Szymon Marciniak w wywiadzie dla portalu TVP Sport opowiedział o swoich przeżyciach związanych z prowadzeniem finału MŚ Katar 2022. - Bardzo spodziewałem się tego, że to będę ja - mówi 42-letni sędzia.

18 grudnia 2022 r. w Katarze, jako pierwszy Polak w historii, Szymon Marciniak poprowadził w roli sędziego głównego mecz finałowy piłkarskich mistrzostw świata.

Emocjonujący pojedynek Argentyny z Francją zakończył się wynikiem remisowym 3:3 po dogrywce i zwycięstwem Argentyńczyków 4:2 w konkursie rzutów karnych.

Co zmienił ten finał w życiu Marciniaka? - Zmienił bardzo dużo, to bez wątpienia, jeżeli chodzi o popularność. Nie lubię tego słowa, bo sędzia powinien być zawsze w cieniu. Ale dziś, wiadomo, jest trochę inaczej. Jesteśmy bardzo rozpoznawalni. Wszędzie zapraszani. To jest bardzo miłe - podkreślił w wywiadzie dla tvpsport.pl.

Marciniak zdradził, że liczył na to, że FIFA wytypuje właśnie jego. - Z jednej strony była to na pewno jakaś niewiadoma, z drugiej - ekscytacja. A też nie będę ukrywał - bardzo spodziewałem się tego, że to będę ja. Można powiedzieć, że dawałem sobie 70-80 procent - dodał.

Okazuje się, że wybór Marciniaka nie był zaskoczeniem dla uczestników finału, w tym Lionela Messiego. Kapitan reprezentacji Argentyny zamienił kilka słów z naszym arbitrem przed samym meczem o mistrzostwo świata.

- Byliśmy gotowi. Samo to, że kiedy stoisz w tunelu, gdy widzisz się z zespołami, podchodzi do ciebie Messi i mówi: spodziewaliśmy się, że to ty musisz być w finale. Tak samo podszedł Giroud i też mówi: kurde, cieszymy się, że to ty sędziujesz finał. Masz z dwóch stron duży kredyt zaufania - podsumował Marciniak.

Zobacz:
Media: FIFA podjęła decyzję ws. Szymona Marciniaka
"Się pieścisz". Podsłuchali, co mówi Marciniak na boisku

ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło

Źródło artykułu: WP SportoweFakty