Były legendarny trener Henryk Kasperczak udzielił wywiadu, w którym wypowiedział się o bolączkach polskiej piłki po kompromitujących dla niej eliminacjach Euro 2024. Biało-Czerwoni nie zdołali wyjść z grupy z Albanią, Czechami, Mołdawią oraz Wyspami Owczymi.
Kasperczak nie widzi następców zawodników, którzy znakomicie spisywali się w kadrze za kadencji Adama Nawałki. I zauważa bardzo jasną przyczynę.
Uważa, że ogromnym polskiej piłki jest liga, a konkretnie obcokrajowcy, którzy zabierają miejsce w składzie młodym Polakom. Co więcej, według Kasperczaka nie prezentują oni odpowiedniego poziomu. Nie są w stanie dać klubom z PKO Ekstraklasy Ligi Mistrzów?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu
- Ile będziemy jeszcze czekać 5-6 lat a może więcej? Struktura polskiej piłki, to jest fabryka, żeby niektórzy mieli w niej pracę, ale nie ma w tym jakości. Dużo winy ponosi za to PZPN. Zamiast się zastanowić, dlaczego tak się dzieje, że jako prawie 40-milionowy kraj nie jesteśmy w stanie dać możliwość polskim młodym zawodnikom się wykazać - mówi legendarny polski trener Henryk Kasperczak.
To temat, który nie jest często poruszany w polskiej piłce. Zdaniem Kasperczaka jest w niej za dużo lizusów, bo docenia się tylko tych, którzy "posmarują jakąś pochwałą". Skrytykował też PZPN, który jego zdaniem za często zwalnia trenerów. Zwłaszcza tych, którzy osiągają cele jak Czesław Michniewicz i Jerzy Brzęczek.
- Dlatego ,nie rozumiem jaka ma być teraz rola trenera w Polsce. Ma być grzeczny i posłuszny wobec przełożonych? Czy raczej trzeba pomóc trenerowi w pracy, czego zabrakło w przypadku Fernando Santosa. Nie zgadzam się na tak częste zmiany. Można ich zwalniać, ale gdy są do tego argumenty - ocenia Kasperczak.
Czytaj więcej:
Skandal w Holandii. AZ Alkmaar ukarane przez UEFA