Co z obietnicą wyborczą Mateusza Morawieckiego? PiS zdążyło złożyć kolejne deklaracje

PAP / Paweł Supernak / Mateusz Morawiecki
PAP / Paweł Supernak / Mateusz Morawiecki

W ostatnim czasie głośno jest o obietnicy Mateusza Morawieckiego ws. nowego stadionu dla Ruchu Chorzów. W tym temacie wypowiedziało się samo Ministerstwo Sportu i Turystyki, które tonuje emocje i składa kolejne deklaracje.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka dni temu na portalu WP SportoweFakty pisaliśmy o rozgoryczeniu w Chorzowie, które było wywołane obietnicą przedwyborczą byłego już premiera Mateusza Morawieckiego (czytaj TUTAJ). Prezydent miasta Andrzej Kotala otwarcie przyznał, że czuje się oszukany.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy budowy nowego stadionu dla Ruchu Chorzów. Domowy obiekt Niebieskich nie spełnia wymogów licencyjnych, wobec czego piłkarze swoje domowe mecze muszą rozgrywać na Stadionie Śląskim (wcześniej w Gliwicach).

Koszt budowy nowego stadion dla Ruchu Chorzów ma wynosić ok. 200 mln zł. Na podstawie deklaracji złożonych przez rząd, na czele którego stał jeszcze Mateusz Morawiecki (obietnica ówczesnego premiera została złożona na kilka dni przed 15 października, czyli tuż przed wyborami parlamentarnymi) ustalono, że połowę z tej kwoty zabezpieczy magistrat, a drugą połowę Ministerstwo Sportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Po wyborach temat ucichł. Ten powrócił jednak na piątkowej konferencji prasowej (8 grudnia) wspomnianego Andrzeja Kotuli. Sprawy w swoje ręce wziął też Szymon Michałek, przyszły kandydat na prezydenta Chorzowa. Napisał on do Ministerstwa Sportu i Turystyki wniosek o udostępnienie informacji nt. budowy stadionu dla Ruchu Chorzów.

MSiT zapewniło Michałka, że posiada zabezpieczone środki finansowe na realizację wszystkich działań związanych z budową nowego obiektu dla piłkarzy Niebieskich. Jednocześnie przedstawiono plan działania na następne miesiące.

"Ministerstwo dokłada wszelkich starań, aby jak najszybciej zakończyć szczegółową ocenę, w tym badanie kwalifikowanych kosztów, oraz wszystkich zadań inwestycyjnych zakwalifikowanych do dofinansowania. W przypadku stwierdzenia kosztów niekwalifikowanych, wnioskodawcy będzie przysługiwała możliwość poprawy wniosku, aby możliwe było przekazanie wsparcia w pełnej wnioskowanej kwocie" - czytamy.

"Po zakończeniu wyżej opisanej procedury, pierwszym etapem będzie zawarcie umowy o dofinansowanie. Nie wiąże się to nigdy z bezpośrednim przekazaniem środków na realizowanie zamierzenia inwestycyjne - zgodnie z zapisami programu środki są uruchamiane na podstawie przedkładanych przez beneficjentów faktur lub rachunków za zrealizowanie roboty budowlane, zgodnie z harmonogramem realizacji zadania, będącym załącznikiem do umowy dotacyjnej" - dodano.

Trzeba podkreślić, że ww. pismo pochodzi z dnia 11 grudnia. Odpowiedzi udzielił zatem nie nowy rząd Donalda Tuska, lecz byłego już premiera Mateusza Morawieckiego.

Zobacz także:
Piłkarz Rakowa przed starciem z potęgą
Niemcy uderzyli w Lewandowskiego

Komentarze (2)
avatar
GaGaGa
15.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Morawiecki premierem jest Tusk i wara od pieniędzy społecznych. 
avatar
elek8
14.12.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
hansy bardzo nam przykro ale Mateusz Morawiecki nie jest już premierem a tfusk nie da wam ani grosza