Real Madryt przed wtorkowym spotkaniem na Olympiastadion był pewny awansu z pierwszego miejsca. Podopieczni Carlo Ancelottiego chcieli jednak zapewne zakończyć rok z kompletem zwycięstw w fazie grupowej obecnej edycji Ligi Mistrzów.
Inaczej prezentowała się za to sytuacja rywala "Królewskich" - Unionu Berlin. Drużyna ze stolicy Niemiec miała jeszcze szansę na fazę pucharową Ligi Europy. Musieli wygrać i liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie drugiego meczu w grupie C pomiędzy Napoli a Bragą.
Wszystko w Neapolu szło po ich myśli. Wystarczył "jedynie" ruch zespołu Nenada Bjelicy. Real grał jednak jak z nut i przez dłuższy czas gospodarze nie mieli żadnych argumentów. W pewnym momencie arbiter Rade Obrenović podyktował rzut karny po zagraniu ręką Diogo Leite.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w Polsce odwołują mecze. A w Rosji? Spójrzcie sami
Do "jedenastki" podszedł Luka Modrić, który wciąż musi czekać na pierwszego gola w sezonie 2023/2024. Reprezentant Chorwacji trafił wprost w nogi bramkarza Unionu, Federika Ronnowa. Chwilę później kibice na Olympiastadion oszaleli z radości.
Berlińczycy ruszyli z kontrą. Nieporadnie interweniował David Alaba, a przez to piłka wylądowała pod nogami Kevina Vollanda. Napastnik gospodarzy sprytnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Obie akcje dzieliło zaledwie... kilkadziesiąt sekund.
Zawodnicy Unionu schodzili do szatni w wyśmienitych humorach. Na tamten moment zajmowali trzecią pozycję w grupie premiującą awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Natomiast po przerwie Real wybił im wszelkie nadzieje z głowy.
Madrytczycy spokojnie rozgrywali piłkę przed polem karnym rywala. W pewnej chwili Rodrygo ruszył pod linie końcową na prawej stronie i dośrodkował w kierunku Joselu. Hiszpański snajper uderzeniem głową doprowadził do remisu.
Minęło dziesięć minut i Joselu znów wpisał się na listę strzelców - ponownie dzięki umiejętnością gry w powietrzu. Wydawało się, że nic nie odbierze "Królewskim" trzech punktów.
Sytuację zmienił rezerwowy Alex Kral. Reprezentant Czech płaskim, precyzyjnym strzałem zza pola karnego zdobył drugą bramkę dla Unionu. Choć w całej akcji było trochę przypadku. Tak jak przy piłce meczowej dla Realu Madryt.
Dani Ceballos wbiegł z nią w pole karne gospodarzy i uderzył pod nogami Jerome'a Roussillona. Przez rykoszet Frederik Ronnow nie miał nic do powiedzenia. Zespół Ancelottiego wygrał 3:2 i zakończył fazę grupową Ligi Mistrzów z kompletem zwycięstw.
1.FC Union Berlin - Real Madryt 2:3 (1:0)
1:0 - Kevin Volland 45+1'
1:1 - Joselu 61'
1:2 - Joselu 72'
2:2 - Alex Kral 85'
2:3 - Dani Ceballos 89'
Składy:
1. FC Union Berlin: Frederik Ronnow - Paul Jaeckel (75' Sheraldo Becker), Robin Knoche, Diogo Leite, Jerome Roussillon - Janik Haberer, Rani Khedira (75' Alex Kral) - Josip Juranović (82' Christopher Trimmel), Kevin Volland (82' Brenden Aaronson), Robin Gosens (75' Aissa Laidouni) - Kevin Behrens
Real Madryt: Kepa Arrizabalaga - Lucas Vazquez, Nacho Fernandez, David Alaba (71' Antonio Ruediger), Fran Garcia - Dani Ceballos (90' Nico Paz), Federico Valverde (46' Toni Kroos), Luka Modrić - Jude Bellingham - Rodrygo (80' Brahim Diaz), Joselu
Żółte kartki: Rani Khedira, Aissa Laidouni (Union Berlin) - Jude Bellingham, David Alaba (Real Madryt)
Sędzia: Rade Obrenović