"Na mundial pojechał Lewandowski, a wrócił Mariano Diaz" - katalońskie media w ten sposób podsumowały występ polskiego napastnika w meczu z Atletico Madryt.
Lokalni dziennikarze są bezlitośni dla Polaka, który w niedzielnym starciu zmarnował kilka znakomitych sytuacji. "Lewy" już po kwadransie mógł spokojnie mieć na koncie dwie bramki, jednak nie zdołał wykończyć ani dogrania Raphinhi, ani chwilę później Julesa Kounde.
- Robert z Atletico wszedł dobrze w mecz, miał jedną, drugą sytuację. Generalnie jednak nie gra się łatwo przeciwko obrońcom Atletico. To agresywna, bardzo dobrze zorganizowana defensywa - komentuje w rozmowie z naszym portalem były reprezentant Polski i piłkarz takich klubów jak Osasuna czy Atletico, Roman Kosecki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
Pełen szacunek dla Xaviego
Obecny sezon jest wyjątkowo trudny dla Roberta Lewandowskiego. Polak, choć ma na koncie 7 bramek w La Liga, coraz częściej musi jednak mierzyć się z krytyką za niewykorzystane sytuacje. Potwierdzają to zresztą statystyki. Lewandowski ma zdecydowanie najwyższy współczynnik xG w całej La Lidze, co jednak nie przekłada się na zdobycze bramkowe.
- Ja bym aż tak ostro Roberta nie oceniał. Uważam, że dalej jest to przydatny Barcelonie zawodnik i jeszcze będzie strzelał gole. Z Atletico był to mecz walki i szkoda, że Robert nie strzelił bramki, bo miał swoje okazje - komentuje Kosecki.
Polaka broni także trener Barcelony, Xavi. Na pomeczowej konferencji ani słowem nie wspomniał o zmarnowanych sytuacjach, zamiast tego podkreślał pracę napastnika dla drużyny.
- Jestem pełen szacunku dla Xaviego, który obdarza go pełnym zaufaniem, broni go. Tak się powinno postępować i Robert na pewno się odwdzięczy - komentuje Kosecki.
- Jak się patrzy na kariery innych zawodników tego formatu, to też zawsze mają swoje słabości. To są tylko ludzie, to nie są maszyny. Za chwilę Robert strzeli jedną czy drugą bramkę i będzie znowu inna rozmowa. Oczywiście, gdy coś nie wyjdzie, to od razu jest mocna krytyka, ale Robert musi być na to odporny i ciężko pracować. Praca i dobre treningi doprowadzą go do formy - dodaje nasz rozmówca.
Nie przejmować się krytyką
W Hiszpanii są jednak dużo mniej wyrozumiali. I choć kibice "Dumy Katalonii" w trakcie meczu z Atletico także okazali spore wsparcie Polakowi, to w mediach coraz częściej zaczyna się wypominanie chociażby wysokiego kontraktu.
- Wszyscy liczą, że będzie strzelał non stop bramki, a jak napastnik się zatnie, to od razu jest krytyka, wypominanie wieku, szuka się dziury w całym... Ja mam tylko jedną radę: aby nie przejmował się byle krytyką. Oczywiście, gdy mówi to jakiś fachowiec czy były wyborny piłkarz, a tych w Hiszpanii nie brakuje, to można się nad tym zastanowić, przemyśleć, ale tak to nie ma się co przejmować - podkreśla Kosecki.
- Xavi też nie broni go bez powodu. Wie, że tak doświadczony zawodnik, który w tych najważniejszych meczach na pewno się przyda, wniesie duży spokój, opanowanie, jestem o tym przekonany - podkreśla 69-krotny reprezentant naszego kraju.
Wkrótce jednak słabsza forma Lewandowskiego może mieć poważniejsze konsekwencje. W styczniu bowiem do drużyny "Dumy Katalonii" dołączy brazylijski talent, Vitor Roque. Nastolatek na pewno od początku mocno będzie naciskał na doświadczonego kolegę.
- Tak wygląda kariera piłkarska, że czasem człowiek siada na ławkę. Najlepsi piłkarze na świecie czasem zaczynali od ławki. Najważniejsze jednak, by trener tym dobrze zarządzał, bo nie uważam, że "Lewy" zostanie spisany na straty. Oby tylko omijały go kontuzje - komentuje Kosecki.
- Uważam, że trzeba go wspierać i myślę, że jeszcze pokaże się z dobrej strony. Także w kadrze, której pomoże w awansie na Euro - podsumowuje.
Czytaj także:
- Skorupski trafiony ostatnim ciosem
- PSG poradziło sobie z problemami