- Hiszpanie, Włosi, Chorwaci, Albania - "grupa śmierci". Mogą odpaść drużyny pretendujące do tytułu. Nasza grupa też jest "grupą śmierci", ale jest idealna dla naszej "nowej" reprezentacji - przyznał Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Co jest idealnego w tym, że po awansie do Euro 2024 zmierzymy się z Francją, Holandią i Austrią? - Niektórym znawcom trzeba uświadomić, tym co znają się na piłce z komiksów, że nie mamy szans na trzecie miejsce. Mamy szansę, grać z doskonałymi przeciwnikami - wyjaśnił Tomaszewski.
Jego zdaniem, Polska ma pojechać na Euro 2024 po naukę: - Nie mamy jeszcze zespołu. Probierz go dopiero tworzy. W Niemczech, na tle wielkich, ma złapać psychiczną moc. Szans na awans nie mamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
Tomaszewski apeluje, by Polska w mistrzostwach Europy grała tak jak z Francją w Katarze, a nie jak z Argentyną na tym samym turnieju. - Nie bądźmy chłopcami do bicia. Na razie jesteśmy chłopcami do bicia. Te ewentualne trzy mecze powinny ugruntować ten zespół.
- Chcielibyśmy zwycięstw, ale nas na nie nie stać. Nie z tymi drużynami. Na Euro ma pojechać drużyna, która potem godnie będzie nas reprezentować podczas eliminacji do mundialu w 2026 roku. To jest nasz cel - wskazał "człowiek, który zatrzymał Anglię".
By pojechać na Euro 2024, Polska musi przejść przez baraże. W ich półfinale (21.03) zmierzy się z Estonią, a w finale (26.03) ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia.