W Zabrzu konsternacja po rezygnacji dyr. sportowego. Trener zaskoczony, prezes tłumaczy

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze

Po dziewięciu miesiącach pracy jako dyrektor sportowy z Górnikiem Zabrze nagle pożegnał się Łukasz Milik. W klubie nie ukrywają zaskoczenia taką decyzją.

Przypomnijmy, w środę Górnik Zabrze ogłosił, że Łukasz Milik zrezygnował z funkcji dyrektora sportowego klubu. Zgodnie z umową okres wypowiedzenia obowiązuje do 29.02.2024 roku.

- Byłem zaskoczony, bo nie było żadnych symptomów, niedomówień na linii trener - dyrektor sportowy. Współpraca układała się na tyle dobrze, że dużo rzeczy razem konsultowaliśmy. Nie było tak, że ja, trener lub Łukasz o czymś nie wiedzieliśmy. To była wspólna praca naszej trójki. Nie spodziewałem się, że taka sytuacja może mieć miejsce - mówi prezes Górnika Adam Matysek.

Zaskoczony był również trener Jan Urban. Okazuje się jednak, że Milik już nie pracuje w Górniku i okres wypowiedzenia przestał obowiązywać.

- Zawarliśmy porozumienie, że dziś [30.11 - red.] Łukasz jest w klubie po raz ostatni. Wspólnie ustaliliśmy, że będzie to najlepsze rozwiązanie. Są zawodnicy, którym wkrótce kończą się kontrakty i chyba nie byłoby dobrze, gdyby Łukasz musiał jeszcze rozmawiać teraz z zawodnikami, menedżerami, a zaraz by go w klubie nie było. Byłoby to nieprofesjonalne - wyjaśnił prezes Matysek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny "centrostrzał" w Bytomiu. Po nim poszli za ciosem

Jest to rezygnacja z pracy w klubie. Milik nie będzie teraz piastował innej funkcji. Całkowicie żegna się z Górnikiem.

I ma to nie mieć związku z finansami Górnika, które - delikatnie rzecz ujmując - nie są w idealnym stanie.

- Na dziś mamy drobny poślizg, ale nie jest to coś, co powinno nas martwić. To drażliwy temat, natomiast robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ustabilizować finanse - mówi Matysek.

- Mamy czas do 30 marca, żeby płynność finansowa i ewentualne zaległości zostały wyrównane, bo jeśli nie, to faktycznie będą problemy z licencją. Nie możemy pozwolić sobie, żeby zawirowania wokół licencji były widoczne. To cel, który przyświeca nam przez cały sezon - podkreśla prezes Górnika.

W Zabrzu cały czas czekają na zaległe pieniądze od Benevento za transfer Krzysztofa Kubicy. Te środki pomogły by bardzo mocno w bieżącym funkcjonowaniu klubu.

CZYTAJ TAKŻE:
Były znany sędzia bezlitosny dla Szymona Marciniaka. Zdecydowana opinia
Zobaczył atak na Zielińskiego i nie wytrzymał. "Najgorszy typ"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty