Przypomnijmy, w środę Górnik Zabrze ogłosił, że Łukasz Milik zrezygnował z funkcji dyrektora sportowego klubu. Zgodnie z umową okres wypowiedzenia obowiązuje do 29.02.2024 roku.
- Byłem zaskoczony, bo nie było żadnych symptomów, niedomówień na linii trener - dyrektor sportowy. Współpraca układała się na tyle dobrze, że dużo rzeczy razem konsultowaliśmy. Nie było tak, że ja, trener lub Łukasz o czymś nie wiedzieliśmy. To była wspólna praca naszej trójki. Nie spodziewałem się, że taka sytuacja może mieć miejsce - mówi prezes Górnika Adam Matysek.
Zaskoczony był również trener Jan Urban. Okazuje się jednak, że Milik już nie pracuje w Górniku i okres wypowiedzenia przestał obowiązywać.
- Zawarliśmy porozumienie, że dziś [30.11 - red.] Łukasz jest w klubie po raz ostatni. Wspólnie ustaliliśmy, że będzie to najlepsze rozwiązanie. Są zawodnicy, którym wkrótce kończą się kontrakty i chyba nie byłoby dobrze, gdyby Łukasz musiał jeszcze rozmawiać teraz z zawodnikami, menedżerami, a zaraz by go w klubie nie było. Byłoby to nieprofesjonalne - wyjaśnił prezes Matysek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny "centrostrzał" w Bytomiu. Po nim poszli za ciosem
Jest to rezygnacja z pracy w klubie. Milik nie będzie teraz piastował innej funkcji. Całkowicie żegna się z Górnikiem.
I ma to nie mieć związku z finansami Górnika, które - delikatnie rzecz ujmując - nie są w idealnym stanie.
- Na dziś mamy drobny poślizg, ale nie jest to coś, co powinno nas martwić. To drażliwy temat, natomiast robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ustabilizować finanse - mówi Matysek.
- Mamy czas do 30 marca, żeby płynność finansowa i ewentualne zaległości zostały wyrównane, bo jeśli nie, to faktycznie będą problemy z licencją. Nie możemy pozwolić sobie, żeby zawirowania wokół licencji były widoczne. To cel, który przyświeca nam przez cały sezon - podkreśla prezes Górnika.
W Zabrzu cały czas czekają na zaległe pieniądze od Benevento za transfer Krzysztofa Kubicy. Te środki pomogły by bardzo mocno w bieżącym funkcjonowaniu klubu.
CZYTAJ TAKŻE:
Były znany sędzia bezlitosny dla Szymona Marciniaka. Zdecydowana opinia
Zobaczył atak na Zielińskiego i nie wytrzymał. "Najgorszy typ"