Kolejorz sezon 2022/2023 zakończył na 3. miejscu w ligowej tabeli. Stracił do będącego na pierwszym miejscu Rakowa Częstochowa aż 14 punktów. Lech Poznań wynagrodził jednak swoim kibicom ligowe niepowodzenie.
Podopieczni Johna van den Broma imponowali swoją postawą w europejskich pucharach. Poznaniacy dotarli do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, w którym musieli uznać wyższość Fiorentiny.
Fani drużyny ze stolicy Wielkopolski liczyli na kolejne emocje podczas europejskich występów. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Lech sensacyjnie odpadł po dwumeczu ze Spartakiem Trnava (2:1, 1:3).
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Tamtą kompromitację w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wspomina trener Van den Brom.
- Dla mnie tamten dzień to katastrofa. Gra w europejskich pucharach była jednym z głównych powodów, dla których przyszedłem do Lecha. To napędza grę o mistrzostwo, grę o tytuły. Będziesz je zdobywał tylko wtedy, jeśli masz piłkarzy gotowych na zaprezentowanie się w europejskich pucharach - zauważył trener Lecha.
Holender przyznaje, że cały czas nie może pogodzić się z rezultatem tego dwumeczu.
Jego drużyna odpadła w starciu z dużo niżej notowanym rywalem.
- Nie graliśmy przeciwko dobremu zespołowi, a i tak przegraliśmy. I jak myślę o tej chwili wejścia do szatni, to mam w głowie wyjątkowość poprzedniego sezonu, która w jednym momencie się rozpłynęła. Dla mnie jako trenera było to ogromne rozczarowanie - podkreślił Van den Brom.
Kontrakt szkoleniowca z klubem kończy się 30 czerwca 2024 roku. Jego ewentualne przedłużenie może w dużej mierze zależeć od postawy Lecha w lidze.
Czytaj także:
Stało się. Polski klub został sprzedany
Warta Poznań ma nowego sponsora strategicznego