Przenosiny do Premier League nie wyszły Jadonowi Sancho na dobre. W Bundeslidze był gwiazdą i wykręcił w barwach BVB bardzo dobre liczby, które nie umknęły uwadze topowych klubów, ale po tym, jak opuścił Dortmund, wyraźnie przygasł.
Przypomnijmy, że 23-letni Anglik w niemieckiej ekipie rozegrał łącznie 137 meczów. Zdobył 50 bramek i zapisał na swoim koncie 64 asysty, a w Manchesterze United jego statystyki na kolana nie powalają.
"Czerwone Diabły" wydały na niego 85 milionów euro. Powiedzieć można wszystko, ale na pewno nie to, że ten transfer "się spłacił". Liczby Sancho to: 82 meczów, 12 bramek i sześć asyst. Różnica jest kolosalna.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
Zawodnik od kilku miesięcy nie ma okazji, żeby poprawić swój dorobek, ponieważ przy ustalaniu meczowej kadry jest pomijany przez Erica ten Haga. Ostatni raz Jadon Sancho wybiegł na murawę w sierpniu.
Jak przekazało ESPN, Anglik ma bardzo trudny charakter i teraz płaci za to wysoką cenę. Brytyjskie media nie mają wątpliwości, że Sancho jest mocno skonfliktowany ze szkoleniowcem i jego nieudana przygoda w Manchesterze United zbliża się ku końcowi.
Który klub będzie jego kolejnym przystankiem w karierze? Możliwe kierunki to Borussia Dortmund, Juventus Turyn (wyłącznie na zasadzie wypożyczenia) lub... Arabia Saudyjska. Anglik może zmienić otoczenie już zimą.
Czytaj także:
Ależ to byłaby bomba. Polacy mogą zagrać w barażach z niedawnym rywalem
El. Euro 2024. Wygrana Hiszpanów w cieniu dramatu Gaviego