Nico Williams to jeden z wielu zawodników, których FC Barcelona widziałaby w swoim zespole od kolejnego sezonu.
10-krotny reprezentant Hiszpanii ma ważny kontrakt z Athletikiem Bilbao do końca obecnego sezonu, więc już od 1 stycznia będzie mógł swobodnie rozpocząć negocjacje z innymi klubami.
A chętnych nie brakuje. W kontekście możliwych przenosin Williamsa do Barcelony mówiło się już kilka dobrych tygodni temu (---> więcej TUTAJ). Teraz do listy należy dopisać paru innych gigantów.
Dziennik "AS" wśród zainteresowanych klubów wymienia m.in. Real Madryt oraz kilku przedstawicieli Premier League.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
I to jest największy problem dla Barcy. Trudna sytuacja ekonomiczna klubu nie pozwoli na równą walkę na podłożu finansowym z pozostałymi. Xavi chce przekonać 21-latka projektem sportowym.
Z kolei włodarze Athletiku chcą zrobić wszystko, by przedłużyć kontrakt ze swoją gwiazdą i uniknąć sytuacji, w której Williams odejdzie za darmo. Obecnie ma klauzulę odejścia w wysokości 50 milionów euro, natomiast prolongata umowy wiązałaby się ze znaczącym jej podniesieniem. Piłkarz już niejednokrotnie podkreślał, że nie będzie chciał odejść za darmo, ale jednocześnie nie zgodzi się na podniesienie klauzuli.
Dla Królewskich wydatek rzędu 50 milionów nie będzie żadnym problemem. Podobnie jak dla ekip z Anglii. Tu wymienia się takie kluby, jak Manchester City, Tottenham, Liverpool i Arsenal. Barcelona jest na szarym końcu wyliczanki i musiałaby liczyć na to, że Williams ostatecznie nie przedłuży umowy i będzie do wzięcia za darmo.
CZYTAJ TAKŻE:
Awans byłego reprezentanta Polski? Może objąć najgorszy zespół w 2.Bundeslidze
Podrzucali, ale zapomnieli złapać. Union Berlin zwolnił legendarnego trenera