Diego Simeone o Joao Feliksie. "To jasne, że ludzie w Atletico go nie lubią"

WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Joao Felix
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Joao Felix

Joao Felix odszedł na wypożyczenie z Atletico Madryt i szuka szczęścia w FC Barcelonie. Oczywiście w stolicy Hiszpanii nie zapominają o nim, a na jego temat wypowiedział się Diego Simeone.

Nie ma wątpliwości co do tego, że przygoda Joao Feliksa z Atletico Madryt nie wygląda tak, jak powinna. 24-latek trafiał tam w 2019 roku z opinią złotego dziecka portugalskiego futbolu, ale nie potwierdził tego w kolejnych latach.

Sam piłkarz nie czuł się tam dobrze i latem tego roku zdecydował się na przeprowadzkę do FC Barcelony. Oczywiście jest to tylko wypożyczenie, ale ewidentnie widać, że reprezentant Portugalii odżył trochę w stolicy Katalonii.

W Madrycie o nim nie zapominają i teraz w rozmowie z "El Larguero" na temat Feliksa wypowiedział się Diego Simeone.

Mówił m.in. o tym, że jego wysoka forma w Barcelonie jest pozytywnym sygnałem dla Atletico. - Wszystko, co dobre go spotyka, jest dla nas niezwykłe, ponieważ jeśli zostanie w Barcelonie, czeka nas dochód. Natomiast jeśli wróci, będziemy tu go mieli przez kolejne trzy lata - stwierdził.

Jednocześnie przyznał, że nie dziwi go, że kibice madryckiej drużyny niezbyt przepadają za Portugalczykiem. - Jasne jest, że ludzie w Atletico go nie lubią, ponieważ mamy inną specyfikę. Kiedy nie rozumiesz specyfiki miejsca, w którym się znajdujesz, bardzo trudno jest żyć razem. To tak, jakbym chciał żyć tak, jak ludzie żyją w Argentynie, ale muszę żyć tak, jak ludzie w Hiszpanii - zauważył 53-latek.

Zapytany o to, czy ma do niego jakieś pretensje po jego pobycie w Madrycie, wprost przyznał, że nie ma Portugalczykowi nic do zarzucenia. - Joao Felix dał nam wszystko, no mógł. Nie mógł zaoferować więcej - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki

Czytaj też:
Bednarek: Zrobiłem rachunek sumienia
Probierz: Zawsze rozstaję się w zgodzie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty