W sobotę na WWK Arenie FC Augsburg zremisował z TSG 1899 Hoffenheim (1:1, więcej TUTAJ) w spotkaniu 11. kolejki niemieckiej Bundesligi.
W 55. minucie meczu sędzia Felix Brych przerwał zawody z powodu niebezpiecznego incydentu na trybunach. Jak pisze dziennik "Bild", petarda rzucona z sektora zwolenników TSG w stronę jednego z zawodników rezerwowych ekipy gospodarzy trafiła... w kibica drużyny z Augsburga.
Służby medyczne natychmiast udały się na trybuny, gdzie udzieliły pomocy poszkodowanemu. Na miejscu zdarzenia okazało się, że wybuch petardy zranił kilka osób.
"Eksplozja spowodowała oparzenia u kilku osób. Wiadomo, że wśród zranionych są 12-latek i 17-letnia dziewczyna. Ze wstępnych ustaleń wynika, że od trzech do pięciu osób zostało lekko rannych" - dowiedział się portal augsburger-allgemeine.de.
Przerwa w meczu Bundesligi trwała ok. siedem minut. - Niewiarygodny nonsens! - ocenił sytuację Alexander Rosen, dyrektor sportowy TSG.
Policja na podstawie zapisu wideo szybko ustaliła sprawcę i dokonała zatrzymania. - Tak głośnego huku na stadionie piłkarskim nigdy nie słyszałem. Dałem organizatorom jasno do zrozumienia, że jeśli coś takiego się powtórzy, to będziemy musieli zejść z boiska - podsumował Felix Brych, cytowany przez "Bild".
Zobacz:
Niespodziewane problemy Bayernu. Kane nie przestaje gonić Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił