Jacek Magiera docenił ŁKS. "Chcieliśmy być odważniejsi, ale nam nie pozwolili"

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: trener Jacek Magiera
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: trener Jacek Magiera

- Statystyki Piotra Samca-Talara są imponujące. Gdyby poruszał się nieco lepiej, moglibyśmy mówić o nim w kontekście reprezentacji - przyznał Jacek Magiera, trener Śląska Wrocław po wygranej 2:1 z ŁKS-em Łódź w 14. kolejce PKO Ekstraklasy.

Wrocławianie pokonali u siebie beniaminka, ale przyszło im to w bardzo trudnych okolicznościach. Prowadzenie objęli w 12. minucie dzięki bramce Erika Exposito. Później nieco się wycofali i zostali za to skarceni golem na 1:1 Stipe Juricia w 78. minucie. Lecz w doliczonym czasie gry piłkarzy Śląska stać było na jeszcze jeden zryw, co zaowocowało bramką Piotra Samca-Talara w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Zrealizowaliśmy nasz cel na to spotkanie, jakim było zwycięstwo. W przerwie meczu zwróciliśmy uwagę na naszą czujność. ŁKS grał naprawdę dobrze, ale - co najważniejsze - wróciliśmy do meczu. Ciężko zapracowaliśmy sobie na to zwycięstwo. Rezerwowi przeprowadzili świetną akcję w samej końcówce i rywale nie mieli nawet czasu na odpowiedź - mówił na konferencji prasowej trener Jacek Magiera.

Szkoleniowiec Śląska Wrocław bardzo chwalił bohatera spotkania. Jego zdaniem ma on nawet szansę na powołanie do reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: te sceny szokują. Zobacz, co piłkarz zrobił sędziemu

- Piotr Samiec-Talar jest w świetnej formie. Trzy gole i pięć asyst to bardzo dobry, wręcz wybitny wynik. Gdyby na boisku w bieganiu prezentował taką grację jak Nahuel, Łukasz Bejger albo Patryk Janasik to mówilibyśmy o tym, by powołać go do reprezentacji. Piotrek ma swój sposób biegania. Często taki niezauważalny albo pokazujący niedoskonałości, stąd różnie na niego patrzyliśmy. Natomiast dla mnie to bardzo wartościowy zawodnik, który przeszedł ogromną metamorfozę. Wszedł na zdecydowanie wyższy poziom - podkreślił Magiera.

WKS w meczu z ŁKS-em Łódź długimi fragmentami wyglądał, jakby zadowalał się jednobramkowym prowadzeniem. Drużyna została za to skarcona. Jednak zdaniem trenera to nie tak, że Śląsk nie chciał być bardziej odważny w grze.

- Chcieliśmy, ale ŁKS nam nie pozwolił. Piotr Stokowiec to dobry trener, który potrafi dobrze reagować w trakcie meczu. Rywale mieli swoje okazje. Popełnialiśmy błędy, ale najważniejszy jest przekaz naszych zawodników. Wszyscy wiedzieli, że gramy o zwycięstwo. Wiedziałem, że cierpliwa gra da nam szansę. Jesteśmy drużyną, która walczy do końca. Dziękujemy też kibicom za wspaniały doping, który nam pomógł - odpowiedział szkoleniowiec.

W przerwie spotkania Śląsk zaprezentował nowego piłkarza, a został nim Patryk Klimala. Na spotkaniu z mediami nie mogło więc zabraknąć pytania o tego gracza i przede wszystkim kiedy będzie mógł wystąpić w meczu o ligowe punkty.

- Nie mam takiej wiedzy. Trudno to stwierdzić. Cieszę się z tego transferu, bo będzie jeszcze większa rywalizacja. Szwedzik i Wróblewski trafili do pierwszej kadry pierwszej drużyny po dobrym występie w rezerwach. Piłkarze muszą szanować minuty w ekstraklasie. Cieszę się, że także Klimala dołączy do nas w treningach i będzie rywalizował. Nie wiem jeszcze, w jakiej jest dyspozycji, bo nie widziałem go jeszcze w treningu - stwierdził Magiera.

Dzięki tej wygranej Śląsk obronił pozycję lidera PKO Ekstraklasy. W 15. kolejce wrocławian czeka wyjazdowe spotkanie z Cracovią. Odbędzie się ono w piątek, 10 listopada o 20:30 w Krakowie.

Z Wrocławia - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Sprawdź tabelę PKO Ekstraklasy ->

Komentarze (0)