Powołanie Patryka Pedy do reprezentacji Polski dla wielu było szokiem. Obrońca występuje bowiem na trzecim poziomie rozgrywkowym we Włoszech. Obecnie gra w barwach SPAL, klubu, który występuje w Serie C.
- Wszyscy byli zaskoczeni powołaniem dla niego. Kontrast między jego klubem a reprezentacją Polski jest bardzo wyraźny. Bardzo rzadko trzecioligowy piłkarz gra w kadrze, czasem mieliśmy podobne przypadki np. w Irlandii Północnej - opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Lipiński, komentator Canal+ Sport, ekspert włoskiej Serie A.
Tego nikt od niego nie oczekiwał
A jeszcze większą niespodzianką było to, że Michał Probierz zdecydował się mu zaufać i wystawił go od pierwszej minuty meczu z Wyspami Owczymi (2:0). A tam Peda spisał się bardzo dobrze i był bardzo pewnym punktem obrony. Gdyby nie jego interwencja, to gospodarze zdołaliby wyrównywać na 1:1.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery
- Nie było widać po nim tremy, ale nie można go zagłaskać. Dobrze to wyglądało na boisku, ale także dobrym zwiastunem jest to, jak się wypowiadał przed kamerami. Miał entuzjazm - ocenia Lipiński.
Euforię studzi były reprezentant kraju, a także były wiceprezes PZPN Marek Koźmiński. Zwraca on uwagę, że klasa przeciwnika nie była zbyt wysoka.
- Nie ma co robić jak na razie z chłopaka wielkiego gracza i wywierać na nim ogromnej presji. Jedynie trener klubowy i Michał Probierz mogą go dobrze ocenić. To talent, zaprezentował się w dobry sposób, ale dajmy mu spokój. Trudno wyciągnąć daleko idące wnioski po meczu z Wyspami Owczymi - zaznacza.
"Lepiej, by już wrócił do Ekstraklasy"
Na dłuższą metę gra na trzecim poziomie rozgrywkowym może okazać się sporym problemem dla rozwoju Patryka Pedy. Ucieczka ze SPAL, do którego jest wypożyczony z Palermo, wydaje się być konieczna, by mógł zostać filarem reprezentacji Polski.
- Potencjał ma, głowę na karku też, ale teraz kwestia, by mu za dobrze nie było w SPAL. To klub amerykańskiego właściciela, więc pod względem finansowym nie jest źle. Pod względem sportowym dużo gorzej - tłumaczy Tomasz Lipiński.
- Jeśli miałby grać na poziomie trzecioligowym we Włoszech to lepiej, by już wrócił do Ekstraklasy. Nikt na trzecioligową piłkę nie patrzy, to strata czasu. Zimą powinien pójść klasę wyżej albo i dwie. Trzeba grać minimum w klubie drugoligowym z ambicjami. Stać go nawet na Serie A, piłkarze klubów jak Empoli czy Cagliari wcale nie są lepsi od niego - dodaje.
Zauważa też, że w ostatnich latach nasza reprezentacja miała sporo talentów w obronie. Ale wszystko kończyło się bardzo szybko. Zaleca więc ostrożność w wydawaniu sądów nad Pedą.
- Wiele składowych decyduje o tym, kto się rozwinie. Walukiewicz wypadł znakomicie w debiucie z Włochami, przenosiny do Italii zdawały się zwiastować postępy, a stało się wręcz odwrotnie. Piątkowskiemu zaszkodziły kontuzje. Salamon został zawieszony za doping. Obrońcy nam się wykruszali - tłumaczy Lipiński.
Probierz jak... mistrz Europy
Oryginalnym pomysłem Michała Probierza wydaje się dawanie szansy tym piłkarzom, którzy przez polski futbol zostali delikatnie zapomniani. A mowa tu nie tylko o Pedzie, ale chociażby o Patryku Dziczku. Lipiński zauważa tu podobieństwo do byłego trenera Włoch Roberto Manciniego, który poprowadził Italię do triumfu na EURO 2020.
- Wykorzystuje szansę od Probierza i to mu pomoże w przenosinach do lepszego klubu. Roberto Mancini tak robił z Nicolo Zaniolo czy Mateo Reteguim, którego wyciągnął z mało znanego klubu ligi argentyńskiej do Serie A - opowiada.
I to może być dobra wiadomość dla Pedy, którego dobre występy na pewno przyciągną uwagę skautów. Przed sobą będzie miał teraz jednak bardzo ważny test. Już w niedzielę 15 października o godz. 20:45 Polacy zagrają z Mołdawią. I ten mecz, zwłaszcza dla Pedy i całej linii obrony, będzie znacznie trudniejszy niż w czwartek.
- To nie jest super przeciwnik, ale Nicolaescu to bardzo dobry napastnik. Zalazł nam za skórę, świetnie grał w lidze izraelskiej, teraz występuje w holenderskim Heerenveen - kończy Tomasz Lipiński.
Mecz Polska - Mołdawia w el. EURO 2024 o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, Polsat Sport Premium 1, sport.tvp.pl oraz Polsat Box Go. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Tyle zarabia Robert Lewandowski według "Forbesa". Lider dostaje kosmiczne pieniądze