W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z AZ Alkmaar 0:1. Polski zespół nie wykorzystał przewagi liczebnej, którą miał od 66. minuty. Obecnie w grupie stołecznego klubu wszystkie drużyny mają na swoim koncie po 3 punkty.
Jednak wynik tego meczu nie jest tak istotny jak to, co działo się po jego zakończeniu. Holenderska policja i ochroniarze mieli być agresywni w stosunku do piłkarzy i członków sztabu Legii. W efekcie poturbowany został Dariusz Mioduski, natomiast zatrzymani zostali Josue i Radovan Pankov.
Z tego powodu w piątek o godzinie 14:00 miała miejsce specjalna konferencja prasowa, na której pojawił się prezes Legii. Szczegółowo wyjaśnił na niej, co działo się w Alkmaar.
Postanowił również zwrócić się do holenderskich kibiców. Swoją wypowiedzią wbił w nich szpilkę. - Jeśli chodzi o kibiców z Holandii, to mam ochotę odpowiedzieć: "Zapraszamy do Polski, zapraszamy na Legię. Może wtedy Wam pokażemy, jak wygląda bezpieczeństwo, gościnność i dobra atmosfera" - powiedział Mioduski.
Na obecny moment sprawa jest rozwojowa. Zarówno polska strona, jak i holenderska ma inne zdanie w tym temacie. Można spodziewać się więc sporu, który najprawdopodobniej rozstrzygnie UEFA. Możliwe jest, że we wszystko zaangażują się politycy, którzy już zabrali głos.
Przeczytaj także:
Szokująca relacja z Legii. "To był rasizm w czystej postaci"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!