To był bez wątpienia jeden z najgorszych występów bramkarza reprezentacji Polski w ostatnim czasie. Wojciech Szczęsny nie popisał się już w 12. minucie starcia z Sassuolo, kiedy Armand Lauriente przełamał jego ręce w pozornie niegroźnej sytuacji.
Później Juventus FC ruszył do odrabiania strat. W pierwszej połowie na listę strzelców wpisali się jeszcze Matias Vina (bramka samobójcza) oraz Domenico Berardi, który znalazł sposób na kadrowicza.
Nadzieję "Starej Damie" w 78. minucie przywrócił Federico Chiesa. Następnie Szczęsny "wypluł" piłkę przed siebie po strzale Lauriente i nie miał żadnych szans przy dobitce Andrei Pinamontiego.
W piątej minucie doliczonego czasu gry obecni na stadionie kibice przecierali oczy ze zdumienia. Szczęsny wznowił grę z lewej flanki i niedbale zagrał do ustawionego przed polem karnym Federico Gattiego.
ZOBACZ WIDEO: Gol sezonu?! To co zrobił można oglądać godzinami
Próbując wycofać piłkę do bramkarza Gatti popełnił katastrofalny błąd i Szczęsny tylko się przyglądał, gdy piłka wylądowała w siatce. Gol samobójczy Gattiego na 2:4 był najlepszym podsumowaniem sobotniego meczu w wykonaniu turyńczyków. Reprezentant kraju musi jak najszybciej wymazać ten występ z pamięci.
Dziennikarze nie mieli wątpliwości, że była to najbardziej absurdalna bramka w tym sezonie. "Matko Boska! Nie wierzę!" - mówili na antenie Eleven Sports komentatorzy.
Czytaj więcej:
Deklasacja. Bayern Monachium rozbił VfL Bochum. Hat-trick Harrego Kane'a!
Piłkarze Śląska piszą historię! Tego we Wrocławiu jeszcze nie było