Po meczach reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2024 nie brakowało głosów, że Robert Lewandowski znalazł się w dołku. W rozmowie z Eleven Sports 1 sam zawodnik przyznał, że porażka 0:2 z Albanią była dla niego trudna do przełknięcia.
Okazało się, że o kryzysie formy kapitana drużyny narodowej nie ma mowy. 35-latek błyszczał skutecznością w sobotnim starciu ligowym z Realem Betis. FC Barcelona zdeklasowała rywala 5:0, zaś napastnika zapisał w swoim dorobku bramkę oraz dwie asysty.
W klasyfikacji kanadyjskiej La Ligi doświadczony snajper zrównał się na pierwszym miejscu z Judem Bellinghamem. Na stronie internetowej FC Barcelony opublikowano artykuł, w którym wymieniono dotychczasowe osiągnięcia Lewandowskiego.
Liczby kadrowicza robią wrażenie. "Z pewnością uciszył krytyków, którzy myśleli, że coś jest nie tak, gdy nie strzelił gola w żadnym z pierwszych dwóch występów Barcelony. Nikt nie strzela goli w każdym meczu, ale 36 bramek, które Polak zdobył w zaledwie 51 spotkaniach dla Barcelony (0,7 na mecz) to statystyka zarezerwowana tylko dla najlepszych" - napisano.
Klubowe media podkreśliły, że od początku poprzedniego sezonu tylko dwóch piłkarzy na papierze przeważa nad Lewandowskim. Chodzi mianowicie o Erlinga Haalanda z Manchesteru City (59 trafień) oraz Kylian Mbappe (48). Podobnym bilansem może pochwalić się natomiast nowa gwiazda Bayernu Monachium, Harry Kane (36).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata"! Można oglądać w nieskończoność
Czytaj więcej:
Wymowna scena. Spójrz, z kim spotkał się Lewandowski
Lewandowski strzela, ale czołówka odjechała