To ważny dzień dla Ruchu Chorzów. Beniaminek PKO Ekstraklasy w piątek podejmie Stal Mielec. Jeśli Niebiescy wygrają, to nie tylko wydostaną się ze strefy spadkowej, ale mogą się znaleźć w górnej części ligi.
O zwycięstwo 14-krotnym mistrzom Polski łatwo nie będzie. Podopieczni Jarosława Skrobacza mają swoje problemy. Nadmiar żółtych kartek eliminuje z gry Macieja Sadloka.
Innym mankamentem jest fakt, że Ruch kreuje sobie niewiele okazji, brakuje uderzeń z dystansu.
- Wiedzieliśmy, że w Ekstraklasie jest największa różnica w podejmowaniu decyzji. Potrzeba czasu. Ważne będzie obycie w lidze zawodników, nabranie pewności siebie przez kontakt z dobrymi przeciwnikami. Trzeba mieć wiarę w umiejętności i mieć wiarę w to, co się robi - powiedział w rozmowie z "Ruch TV" trener Niebieskich. - Kreujemy sobie zbyt mało okazji przed szesnastką. Nad tym musimy pracować. Im więcej uderzeń, tym więcej okazji do gola - dodał Filip Starzyński.
W piątkowym spotkaniu w zespole z Chorzowa nie zagra także, pozyskany kilka dni temu, Miłosz Kozak. Pomocnik w poprzednim klubie zobaczył cztery żółte kartki i czeka go przymusowa przerwa w jednym meczu. - Po przyjściu Miłosza poprawi nam się jakość w grze ofensywnej. Będziemy mieli zawodnika, który będzie chciał mieć piłkę. Nam tego momentami brakuje - scharakteryzował zawodnika Skrobacz. Kozak na debiut będzie musiał poczekać do Wielkich Derbów Śląska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gest Messiego! Ma klasę
Ruch ze Stalą w Ekstraklasie zagra po raz pierwszy od 1995 roku. Wówczas w Mielcu Niebiescy prowadzili 2:0, ale przegrali mecz 2:4. Później drużyny zagrały ze sobą jeszcze dwa razy. W sezonie 2017/18 w I lidze dwa razy wygrała Stal, 1:0 i 2:1. Na zwycięstwo nad mielczanami chorzowianie czekają od 1994 roku.
Czytaj także:
Problem Ruchu Chorzów przed ważnym meczem
Miarka przebrała się. Pogoń Szczecin wyrzuciła Dantego Stipicę z zespołu