Raków jest już pewny gry w fazie grupowej Ligi Europy, ale w Częstochowie nikt nie chce się tym zadowalać. Cały czas jest wiara, że mimo niekorzystnego wyniku w Polsce uda się awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów i napisać historię.
- Za nami siedem meczów w eliminacjach, by dojść do miejsca, w którym się znajdujemy. Traktujemy ten mecz jak finał. Zdajemy sobie sprawę z wyniku w pierwszym spotkaniu, natomiast dalej bardzo mocno wierzymy, że jesteśmy w stanie wygrać - powiedział trener Dawid Szwarga na konferencji prasowej.
- Na Kopenhadze będzie znacznie większa presja. To zespół, który w poprzednim sezonie grał fazie grupowej, ma znacznie bogatszą historię od nas w europejskich pucharach. Sam jestem ciekaw, jak poradzą sobie z tą presją, bo każdy inny wynik niż awans Kopenhagi będzie dla nich dużym rozczarowaniem - dodał szkoleniowiec Rakowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć
Problemy nie omijają jednak Rakowa. Na początku sezonu poważnej kontuzji doznał Ivi Lopez, a w poniedziałek napłynęły informacje o urazach Stratosa Svarnasa i Jeana Carlosa Silvy, którzy nie zagrają przez kilka miesięcy. Na szczęście coraz lepiej zdrowotnie wyglądają Zoran Arsenić i John Yeboah. Jeden i drugi mogą zagrać w Kopenhadze.
- Liczymy, że "Zori" będzie gotowy do gry. Cały czas walczymy o jego zdrowie, ale wszystkiego dowiemy się dopiero przed samym meczem. John już z nami trenował i jest tu w jednym celu - żeby pomóc drużynie awansować. W jakim wymiarze czasowym? Zobaczymy jaki scenariusz napisze mecz - przyznał trener Szwarga.
Pierwszy mecz w Sosnowcu był bardzo zamknięty. Nie obfitował w dużą liczbę sytuacji bramkowych. - Uważam, że nasze nastawienie było optymalne. Nie nazwałbym tego przemotywowaniem, ani sytuacją, w której ze zbyt dużym respektem podeszliśmy do rywala. Mecz ma różne fazy. W drugiej połowie byliśmy w stanie zdominować przeciwnika, częściej przechodzić na jego połowę, a to brało się z wyniku i sposobu gry Kopenhagi - mówił.
Odniósł się też do słów Kamila Grabary po meczu w Polsce, który z dużą pewnością siebie mówił, że Kopenhaga awansuje do fazy grupowej.
- Kamil nie powiedział nic strasznego. Jego pewność siebie jest dobrą cechą. Mamy inne sposoby, by zawodnicy byli odpowiednio nastawieni, dobrze zmotywowani. Przede wszystkim patrzymy na siebie - powiedział trener Szwarga.
- O motywację muszą zadbać przede wszystkim sami zawodnicy. Jeśli przed takim meczem potrzebują dodatkowej motywacji ze strony trenera, to myślę, że nie są do końca świadomi celu, jaki jest do zrealizowania - podsumował.
Początek meczu FC Kopenhaga - Raków Częstochowa w środę o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Błyskawiczna kariera Mateusza Wieteski. Klub z Serie A potwierdził transfer
Ultimatum wystraszyło włodarzy Bayernu. Jest zielone światło dla Pavarda