Glik wraca do Polski! Kontrakt już czeka na podpis

Getty Images / Marvin Ibo Guengoer - GES Sportfoto / Na zdjęciu: Kamil Glik
Getty Images / Marvin Ibo Guengoer - GES Sportfoto / Na zdjęciu: Kamil Glik

To będzie absolutny hit letniego okna transferowego w PKO Ekstraklasie. Kamil Glik wraca do Polski po 13 latach gry we Włoszech i Francji. Jak ustaliły WP SportoweFakty, 35-latek porozumiał się już z nowym klubem ws. warunków kontraktu.

Kamil Glik pozostaje wolnym zawodnikiem od 1 lipca, gdy wygasł jego kontrakt z Benevento Calcio. 103-krotny reprezentant kraju nie spieszył się z wyborem nowego pracodawcy. Liczył na to, że pozostanie za granicą, ale po starcie sezonu zaczął łaskawszym okiem spoglądać w kierunku Polski.

Jego nazwisko padało w kontekście transferu do kilku klubów PKO Ekstraklasy, ale albo on nie był zainteresowany, jak w przypadku Śląsku Wrocław, albo - jak w Legii Warszawa - jego kandydatura nie spotkała się z pozytywnym odbiorem. Więcej TUTAJ. Wszystko wskazuje jednak na to, że Glik w sezonie 2023/24 wróci na polskie boiska.

Jak ustaliły WP SportoweFakty, 35-latek ustalił już warunki umowy z Cracovią. Sprawa jego gra w Krakowie jest mocno zaawansowana. Kontrakt czeka na podpisy, które zostaną poprzedzone badaniami lekarskimi. Jeśli na ostatniej prostej nie wydarzy się nic niespodziewanego, Glik będzie pierwszym letnim wzmocnieniem pięciokrotnych mistrzów Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Piłkarza z takim CV przy Kałuży 1 dotąd nie było. Glik to w końcu 103-krotny reprezentant Polski, uczestnik Euro 2016 i 2020 oraz MŚ 2018 i 2020. Tylko Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski rozegrali więcej spotkań w drużynie narodowej. Glik to też wspaniała kariera w najmocniejszych ligach Europy.

Przez dekadę z powodzeniem występował w Serie A i Ligue 1 w barwach SSC Bari, Torino i Benevento Calcio oraz Monaco. We włoskiej ekstraklasie zagrał łącznie 183 razy, wystąpił w 128 meczach ligi francuskiej. Z Monaco zdobył mistrzostwo Francji (2017) i dotarł do półfinału Ligi Mistrzów 2016/17.

Piłkarski życiorys Glika robi wrażenie zresztą nie tylko w kontekście Cracovii. Spośródpiłkarzy, którzy grali w PKO Ekstraklasie, pod względem CV ustępuje jedynie Lukasowi Podolskiemu i Jakubowi Błaszczykowskiemu.

Stara skoda za milion euro

Co ciekawe, Glik trafi do Cracovii z... 13-letnim poślizgiem. W przerwie zimowej sezonu 2009/10 Pasy interesowały się pozyskaniem młodego wówczas obrońcy Piasta Gliwice, ale Janusz Filipiak wyśmiał żądania klubu z Okrzei.

- Starą skodę też sobie można wystawić za 500 tysięcy. Może ktoś kupi, jeśli to będzie jedyna skoda na rynku. To jest trochę śmieszne - mówił prezes i właściciel Cracovii w grudniu 2009 roku. Więcej TUTAJ.

Prof. Filipiak pomylił się, bo pół roku poźniej żądania Piasta spełniło jednak Palermo. Glik trafił na Sycylię za milion euro, a niedługo później zaczął budować swoją pozycję w calcio. A w szczycie kariery obrońca był wart 11 mln euro. Tyle po ME 2016 zapłaciło za niego Monaco.

Jeśli w 2009 roku był Glik "starą skodą", to teraz, 13 lat później, wjedzie na Kałuży 1 na żółtych tablicach rejestracyjnych. Na warunki polskiej ligi może być wielkim wzmocnieniem Pasów. W historii Cracovii jego transfer można porównywać do równie niespodziewanego przyjścia Kazimierza Węgrzyna do II-ligowych wówczas Pasów w 2003 roku.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty