Tytułu mistrzowskiego bronią piłkarki GKS-u Katowice, które przygotowują się nie tylko do walki na krajowym podwórku, ale także w eliminacjach Ligi Mistrzyń, gdzie we wrześniowym turnieju kwalifikacyjnym czeka je starcie z Anderlechtem. W drużynie nie doszło do zbyt wielu zmian, choć trzeba było wzmocnić kadrę ze względu choćby na kontuzje Klaudii Maciążki czy Amelii Bińkowskiej. Stąd przyjścia Dżesiki Jaszek z Czarnych Antrans Sosnowiec i Natalii Kulig ze Śląska Wrocław.
- Jeśli przystępuje się do sezonu jako mistrz Polski, wyzwań jest bardzo wiele. Musimy powalczyć na wielu płaszczyznach - pucharowych i ligowych. Tych meczów w krótkim odstępie czasu nałoży się bardzo wiele. Przygotowanie drużyny będzie niemałym wyzwaniem. Dalej chcemy się skupiać na wygrywaniu kolejnych meczów. Mam nadzieję, że w końcowym rozrachunku, podobnie jak w zeszłym roku, da to zadowalający wynik - mówi nam Karolina Koch, trener katowickiej drużyny.
Zdetronizować GieKSę próbować będzie naprawdę wiele ekip. Listę tę otwiera przede wszystkim ekipa Czarnych Antrans Sosnowiec, która ma chrapkę nie tyle na jakikolwiek medal, co krążek złoty. W klubie z Zagłębia Dąbrowskiego zapanował ogromny niedosyt po poprzednim bardzo nieudanym sezonie zakończonym na siódmym miejscu w Orlen Ekstralidze. Stąd transfery, i to nie byle jakie - Anna Rędzia, Oliwia Szperkowska, Natalia Chudzik, Klaudia Miłek, Karlina Miksone, Anastasija Rocane czy Kristyna Janku to nazwiska wymieniane jednym tchem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Po tym strzale komentator oszalał
Medalowe aspiracje zdecydowanie ma także Górnik Łęczna. Ekipa z Lubelszczyzny, mimo odejść Klaudii Lefeld (do Grasshoppers Zurich), bramkarki Anny Palińskiej i swojej najlepszej strzelczyni Klaudii Miłek, dalej celuje wysoko. W kadrze jest sporo piłkarek, które czekały na swoją szansę i częściowo już pomagały w walce o podium sezonu poprzedniego. Zresztą co roku dochodzi tam do rewolucji, ale i tak kończy się medalem. Teraz znów zanosi się na wysokie loty.
Rewolucja kadrowa nastąpiła u triumfatorek Orlen Pucharu Polski i brązowych medalistek poprzedniego sezonu Orlen Ekstraligi, czyli w TME SMS-ie Łódź. Trenerowi Markowi Chojnackiemu ubyła ponad połowa podstawowej jedenastki. Jak zaznacza sam szkoleniowiec, to jest właśnie moment dla tych piłkarek, które dotąd nie otrzymywały tylu szans na grę, by pokazały, że na miejsce w składzie zasługują. Cele? Z pewnością w Łodzi marzy się czwarty z rzędu medal mistrzostw Polski, ale po takich roszadach będzie o niego niezwykle trudno.
Szczególnie, że o podium chcą bić się także na przykład Pogoń Szczecin i Śląsk Wrocław, które już w poprzednich sezonach stać było na urywanie punktów faworytkom. W obu klubach nie zabrakło oczywiście roszad w składach, ale z każdym rokiem niwelują one dystans do krajowej czołówki. Podobnie zresztą jak AZS UJ Kraków, choć Jagiellonki są zespołem najmniej przewidywalnym z tego grona i lubią być jak Janosik - dawać punkty biednym, a zabierać bogatym.
Gdzie w tym wszystkim jest utytułowany Medyk Polomarket Konin? Raczej w dolnej połowie tabeli, choć co roku prezes i trener Roman Jaszczak próbuje robić wszystko, by przywrócić klubowi dawny blask. Na razie jednak trudno ocenić, na co będzie stać zespół w nowym sezonie.
Na ekstraligowej mapie Polski przybył nam jeszcze jeden ośrodek na północy - Stomilanki Olsztyn, które wygrały I ligę w minionym sezonie i razem z Rekordem Bielsko-Biała stanowi duet beniaminków w Orlen Ekstralidze. Atutem ekipy z Warmii ma być przede wszystkim zespołowość. Niewiele piłkarek posiada tam doświadczenie z gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale kadra została uzupełniona o piłkarki zagraniczne - Jelenę Vujadinović, Milicę Andrić, Elenę Aristodimou i Samanthę Savoy. Czy to da utrzymanie? W Olsztynie wierzą, że tak.
A skoro na północy jesteśmy, to jeszcze wspomnijmy o Pogoni Dekpol Tczew i AP Orlen Gdańsk. Piłkarki z Kociewia to pierwszy od lat beniaminek, który zdołał się utrzymać w elicie. Dodatkowo utrzymał w składzie liderkę - napastniczkę Magdalenę Sobal, która może celować w tytuł królowej strzelczyń. Z kolei w Gdańsku celem jest utrzymanie w sposób dużo spokojniejszy niż w poprzednich rozgrywkach.
Z Orlen Ekstraligi znów odeszła za granicę duża grupa piłkarek. Najlepsza strzelczyni dwóch poprzednich sezonów - Dominika Kopińska z TME SMS-u Łódź przeniosła się do FC Fleury 91. Klaudia Jedlińska Łódź zamieniła na Dijon FCO. Młoda zdolna bramkarka Oliwia Szymczak zasiliła Feyenoord Rotterdam, a wspominana już Klaudia Lefeld - Grasshopper Zurich. Inna bramkarka - Emilia Szymczak trafiła do rezerw Barcelony, a była już obrończymi TME SMS-u Łódź przeniosła się do Sportingu Huelva.
Jedno jest pewne. Dawno sezon Orlen Ekstraligi nie zapowiadał się tak emocjonująco. Oby znów walka o medale i utrzymanie trwała do ostatniej kolejki.
Czytaj też: Dołączy do Lewandowskiego. Wielki transfer do FC Barcelony