Zarówno Górnik Zabrze, jak i Widzew Łódź grały w "kratkę" na początku nowego sezonu PKO Ekstraklasy. W piątek doszło do konfrontacji tych drużyn przy Roosevelta - nie da się ukryć, że faworytem był jednak zespół prowadzony przez Janusza Niedźwiedzia.
Ku zaskoczeniu kibiców, w pierwszej połowie zabrzanie wypracowali sobie jednobramkową przewagę. Po stronie łodzian katastrofalny w skutkach błąd popełnił Mateusz Żyro. Podstawowy obrońca nie będzie dobrze wspominał tego spotkania.
W niegroźnej z pozoru sytuacji Żyro fatalnie przyjął piłkę, a następnie dopadł do niej Lukas Podolski. Były reprezentant Niemiec ruszył w kierunku bramki i wypatrzył wbiegającego Adriana Kapralika.
Debiutant idealnie sfinalizował całą akcję. Kapralik uderzeniem obok bramkarza skierował piłkę do siatki.
ZOBACZ WIDEO: Tylko spójrz, co zrobili przed meczem z Realem Madryt. "Ojcze nasz"
Do ostatnich sekund ważyły się losy meczu. Widzew dopiął swego dopiero w piątej minucie doliczonego czasu gry, gdy Jordi Sanchez wykorzystał asystę Mato Milosa. Hiszpan ustalił rezultat starcia z Górnikiem na 1:1.
Czytaj więcej:
Ruch Chorzów czeka na skok. "Wiemy coraz więcej"
Starzy znajomi znów naprzeciw siebie. Warta Poznań chce raz jeszcze zdobyć Radom