Nie ma wątpliwości co do tego, że wielu kibiców FC Barcelony inaczej wyobrażało sobie karierę Ansu Fatiego. Hiszpan wchodząc do pierwszego zespołu był bardzo przebojowym zawodnikiem, na którego występy patrzyło się z ogromną przyjemnością.
Jednocześnie był wtedy bardzo młody, więc postrzegano go jako kluczową postać w kontekście przyszłości Barcy.
Jednak liczne kontuzje pokrzyżowały te plany, a samego zawodnika pozbawiły pewności siebie, której przecież skrzydłowi bardzo potrzebują.
Obecnie, mimo rzadko pojawiających się urazów, 20-latek nie gra tak, jak miał w zwyczaju jeszcze kilka lat temu. Dlatego też w klubie zmieniło się jego postrzeganie.
ZOBACZ WIDEO: Tylko spójrz, co zrobili przed meczem z Realem Madryt. "Ojcze nasz"
Teraz skrzydłowy nie jest wcale uważany za gwarancję jakości na długie lata, co wzbudza plotki dotyczące jego przyszłości. Wydaje się jednak, że te zostały ostatecznie rozwiane przez Xaviego na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Cadizem.
- Powstają debaty, które według mnie nie mają żadnego sensu. Ansu jest dla nas ważnym zawodnikiem i nadal nim będzie. Nie ma więc żadnej dyskusji. Jest dziedzictwem klubu, na teraz i na przyszłość - przyznał wprost trener mistrza Hiszpanii.
Wiele więc wskazuje na to, że 20-latek faktycznie pozostanie w Katalonii na kolejne miesiące. Choć oczywiście nie można wykluczyć, że klub skusi się na sprzedanie go, jeśli pojawi się jakaś dobra oferta. Wciąż przecież mówimy o młodym piłkarzu, który ma przed sobą lata gry na najwyższym poziomie, a na takich zawodników chętnych zazwyczaj nie brakuje.
Czytaj też:
Alarm w Hiszpanii. "Lewy" ma dość!
Dawid Kownacki - teraz albo nigdy!