Coraz więcej wskazuje na to, że saga transferowa związana z Piotrem Zielińskim dobiegnie końca. Kontrakt reprezentanta Polski z SSC Napoli kończy się w czerwcu 2024 roku, więc to okienko transferowe było dla mistrzów Włoch w zasadzie ostatnim, w którym mogli na nim zarobić.
Zieliński początkowo nie chciał się zgodzić na obniżkę wynagrodzenia, a także nie było wielu chętnych, by go kupić. Impas przełamał saudyjski Al-Ahli, który zaoferował za Polaka sowitą sumę.
Mówiło się, że Napoli otrzyma za niego ponad 30 milionów euro, a sam gracz będzie bardzo dobrze opłacany. Pomocnik miał otrzymywać 15 milionów euro za rok gry w Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"
Gianluca Di Marzio poinformował jednak, że Polak zostanie w Neapolu. O wszystkim miały zadecydować względy osobiste, bowiem żona zawodnika bardzo nie chciała przenosić się do Arabii. Pozostanie w Napoli będzie się wiązało z obniżką wynagrodzenia.
Włoski dziennikarz Nicolo Schira wyjawił, że jeśli Zieliński zostanie w Napoli to będzie zarabiał... pięć razy mniej niż w przypadku transferu do Arabii Saudyjskiej. Na konto Polaka rocznie będzie trafiać 3 miliony euro plus bonusy, a umowa ma obowiązywać do czerwca 2027 roku.
Polak w Napoli będzie zarabiał rocznie aż o 12 milionów euro (53,6 miliona złotych - przyp. red.) mniej niż w przypadku transferu do Al Ahli. "Według polskiego pomocnika pieniądze szczęścia nie dają" - podsumował Schira na swoim Twitterze.
Czytaj więcej:
Ważna wygrana Rakowa. Polska coraz bliżej kolejnej nacji w rankingu UEFA