Inauguracja nowego sezonu La Ligi dla Realu Madryt była słodko-gorzka. Z jednej strony wicemistrz Hiszpanii pokonał Athletic Bilbao 2:0, z drugiej stracił kluczowego zawodnika. Z powodu kontuzji boisko w 50. minucie opuścił Eder Militao.
Brazylijczyk zszedł z murawy przy pomocy medyków w dodatku ze łzami w oczach. A biorąc pod uwagę, że trzymał się za kolano, można było przypuszczać, że zdarzyło się najgorsze. Potwierdziły to badania medyczne, Militao zerwał więzadła krzyżowe przednie. Czeka go zatem przynajmniej pół roku przerwy od futbolu.
A to spory problem dla Realu, który na ten moment ma trzech zdrowych środkowych obrońców. Mowa o Antonio Ruedigerze, Davidzie Alabie i Nacho. Można było przypuszczać, że madrytczycy postanowią ruszyć na łowy z uwagi na trwające okienko transferowe. Według hiszpańskiego "Sportu" pojawiła się opcja powrotu Sergio Ramosa.
Dziennikarz hiszpańskiej gazety "Marca" Jose Felix Diaz szybko poinformował, że Real nawet nie rozważa powrotu 37-latka. A co więcej mówi się, że wicemistrz Hiszpanii może nawet nie dokonać żadnego transferu.
Takie informacje w radiu COPE przekazał Miguel Angel Diaz. Według jego słów w przypadku problemów z wcześniej wspomnianą trójką defensorów Real sięgnie po zawodników z akademii lub zmieni pozycje piłkarzowi z podstawowego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód