Historyczne zwycięstwo Puszczy. Rodziło się w bólach

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Koki Hinokio (nr 8), który miał trzy dobre okazje w pierwszej połowie
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Koki Hinokio (nr 8), który miał trzy dobre okazje w pierwszej połowie

Puszcza Niepołomice pokonała Stal Mielec 1:0 w meczu 3. kolejki PKO Ekstraklasy. Po dwóch porażkach z rzędu beniaminek zdobył swój pierwszy komplet punktów w historii występów na najwyższym szczeblu w Polsce.

Pewnie za parę tygodni nikt nie będzie pamiętał o stylu. Dla Puszczy Niepołomice nie ma to żadnego znaczenia. Najważniejsze było zwycięstwo i nic innego się nie liczyło.

Trener Tomasz Tułacz tłumaczył przed meczem, że trzeba coś zmienić, bo grając jak w pierwszej i drugiej kolejce może być ciężko o utrzymanie. No więc przeciwko Stali Mielec umowni gospodarze (bo spotkanie rozgrywane było na stadionie Cracovii) postawili głównie na defensywę. Zamurowali się, oddali piłkę przeciwnikowi.

Goście mieli swoje szanse, głównie w pierwszej połowie, jednak nie potrafili ich wykorzystać. To zemściło się w 65. minucie, gdy jedynego gola tego wieczora strzelił rezerwowy Michał Walski. Później ekipa z Mielca nie była w stanie już nic zdziałać.

ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby walczą w Europie, zamieszanie z PZPN i "Lewy" gotowy do startu ligi? - Z Pierwszej Piłki #43

Może żałować Stal, a przede wszystkim Koki Hinokio, który w pierwszej połowie dwoił się i troił, ale nie miał wsparcia wśród kolegów z drużyny. Starał się zrobić coś z niczego, oddał trzy bardzo groźne strzały, lecz zawsze czegoś brakowało. Najpierw był słupek, później interwencja Kewina Komara, a pod koniec pierwszej połowy piłka przeleciała nieznacznie obok słupka po bombie z ostrego kąta. Przynajmniej jedna z tych sytuacji powinna zakończyć się golem.

Pod bramką Stali niewiele się działo. W zasadzie poza jedną akcją Piotra Mrozińskiego, gdy zamiast podawać wzdłuż piątego metra, zdecydował się na strzał, a tak naprawdę wyszło z tego podanie do Mateusza Kochalskiego.

W drugiej połowie sporo kontrowersji wzbudziła akcja bramkowa, bo Kamil Zapolnik walczył ostro o piłkę z Bertem Esselinkiem, w efekcie czego ten drugi upadł na murawę. Zapolnik zagrał mocno wzdłuż piątego metra, Kochalski odbił futbolówkę, a Walski popisał się skuteczną dobitką. Sędzia Marcin Kochanek poczekał na sygnał z wozu VAR, ale otrzymał informację, że wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami.

W końcówce gospodarze już wyłącznie się bronili. Nawet nie szukali okazji do kontrataków. Po prostu chcieli przetrwać, co ostatecznie się udało. Również dlatego, że Stal na drugą połowę w zasadzie nie wyszła. Stojący w bramce Komar niemiłosiernie się wynudził, choć w doliczonym czasie pokazał, że jest skoncentrowany. Pozbierał się szybko po piąstkowaniu piłki i obronił uderzenie Mateusza Stępnia z szesnastu metrów.

Puszcza Niepołomice - Stal Mielec 1:0 (0:0)
1:0 Michał Walski 65'

Składy:

Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński, Artur Craciun, Łukasz Sołowiej, Roman Jakuba - Artur Siemaszko (57' Jordan Majchrzak), Konrad Stępień, Jakub Serafin (88' Jakub Bartosz), Wojciech Hajda (57' Michał Walski), Mateusz Cholewiak (75' Marcel Pięczek) - Kamil Zapolnik (75' Rok Kidrić).

Stal: Mateusz Kochalski - Łukasz Gerstenstein (71' Mateusz Stępień), Bert Esselink, Mateusz Matras, Kamil Pajnowski, Krystian Getinger (72' Krzysztof Wołkowicz) - Maciej Domański (77' Łukasz Wolsztyński), Michał Trąbka (77' Matthew Guillaumier), Piotr Wlazło, Koki Hinokio - Kai Meriluoto (72' Ilja Szkurin).

Żółte kartki: Siemaszko, Hajda, Majchrzak, Serafin (Puszcza) oraz Hinokio, Kochalski, Wlazło (Stal).

Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).

CZYTAJ TAKŻE:
Z ziemi włoskiej do polskiej? Sensacyjny transfer na horyzoncie
Piątkowski ma zielone światło na transfer. "Jest nieszczęśliwy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty