W piłkarskim środowisku panuje przekonanie, że jeśli Kylian Mbappe pojawi się w Hiszpanii, to po to, by przywdziać trykot Realu Madryt. Francuski piłkarz od dawna jest marzeniem prezesa Florentino Pereza, którego napastnik nie zraził do siebie mimo tego, jak wodził go za nos przed rokiem, by ostatecznie zostać w Paris Saint-Germain.
Transferowa saga w bieżącym okienku transferowym wróciła niczym bumerang. Temat wywołał sam piłkarz mówiąc, że po wypełnieniu kontraktu we francuskim klubie (obowiązuje do końca czerwca przyszłego roku), będzie chciał zmienić otoczenie.
Od razu zaczęto łączyć go z ekipą Królewskich. Tymczasem niespodziewane informacje przekazuje "L'Equipe". Według francuskiego dziennika, próbę pozyskania Mbappe podejmie FC Barcelona. Katalończycy mają być już umówieni z szefami PSG na telekonferencję, której tematem będzie przyszłość piłkarza. Do rozmowy ma dojść jeszcze w poniedziałek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skradł show przed graczami Juventusu. Zobacz, co zrobił z piłką
Sytuacja klubu z Barcelony nie jest jednak prosta, bo mogą zapomnieć o takich środkach, jakie posiada Real czy przede wszystkim arabscy szejkowie, którzy już oficjalnie zaproponowali paryżanom 300 mln euro za sprzedaż Kyliana Mbappe (zobacz więcej ->>).
W Barcelonie wymyślono jednak, że w całą operację włączonych zostanie kilku piłkarzy, których klub odda do PSG w ramach "rozliczenia" do transferu. Francuska gazeta donosi także, że zainteresowanie Mbappe wykazały też Chelsea FC, Manchester United, Tottenham Hotspur i Inter Mediolan, ale to wciąż Real Madryt ma być faworytem do ewentualnego pozyskania supergwiazdy.
Dodatkowo doniesienia te mają się w sprzeczności z planem Xaviego, dla którego postacią numer jeden w linii ofensywy jest Robert Lewandowski. Polak posiada kontrakt z Dumą Katalonii do końca czerwca 2026 r. Oczywiście Mbappe jest bardziej uniwersalny i mógłby równie dobrze grać na skrzydle, ale wydaje się to mało prawdopodobne. Bardziej możliwa jest perspektywa transferu do klubu, w którym Kylian Mbappe mógłby grać jako centralny napastnik. Kogoś takiego brakuje właśnie w Realu Madryt.
Tym niemniej temat podchwyciły już katalońskie media. Dziennikarze mundodeportivo.com sugerują, że PSG będzie bardziej skłonne przystać na propozycję z Barcelony, by... zrobić na złość Realowi. Zdaniem tego serwisu, Królewscy realizują "wyniszczającą strategię", grając na czas, zapewne po to, by zapłacić za piłkarza mniej niż życzyliby sobie tego paryżanie.
Kataloński "Sport" przypomina z kolei, że Mbappe nie został zabrany przez PSG na tournee po Japonii z resztą pierwszej drużyny. To ma sugerować, że klub ma dosyć całej tej opery mydlanej i rzeczywiście bardzo poważnie rozważa sprzedaż napastnika reprezentacji Francji.
Przypomnijmy, że dla niego samego idealny scenariusz zakłada grę w Paryżu do końca czerwca 2024 roku. W ten sposób piłkarz wypełniłby obowiązującą go umowę, a co za tym idzie, PSG byłoby zmuszone wypłacić mu premię w wysokości ok. 80 mln euro w ramach zapisu lojalnościowego. Sam też nie ogłosi, że odchodzi, bo wówczas mógłby się pożegnać z premią. Dlatego Mbappe i jego otoczenie grają na zwłokę.
Takiego rozwiązania nie akceptuje PSG. Zarządzający klubem Katarczycy mieli nawet zaproponować Francuzowi 10-letnią umowę, dzięki której zarobiłby w sumie miliard euro. Najwyraźniej jednak nawet takie pieniądze go nie przekonały, bo rozwiązania sprawy w dalszym ciągu nie ma.
Czytaj również:
Media: koniec spekulacji w sprawie Zielińskiego