Reprezentacja Niemiec jest w poważnym kryzysie. Seria porażek, krytyka Hansiego Flicka, a w perspektywie mistrzostwa Europy 2024, których nasi zachodni sąsiedzi będą gospodarzami.
- W tej chwili niewiele idzie dobrze. Brakuje wyników i atmosfery - zwraca uwagę Lukas Podolski w rozmowie z "Bildem".
Doświadczony zawodnik Górnika Zabrze i mistrz świata z 2014 roku doskonale wie, co może pomóc. - Może kilka zwycięstw dobrze im zrobi. Musimy pozostać pozytywni - przyznał. - Nawet jeśli jest to trudne, nie mogę doczekać się mistrzostw Europy. Ale to nie wygląda różowo - dodał.
"Poldi" dostał nawet pytanie o... powrót do reprezentacji Niemiec. Co na to 38-letni zawodnik? - Hansi ma mój numer... - odparł z uśmiechem.
Lukas Podolski w reprezentacji Niemiec rozegrał 130 meczów. Zaliczył w nich 49 goli i 31 asyst. 9 lat temu, w lipcu 2014 roku w Rio de Janeiro, świętował z nią największy sukces - tytuł mistrza świata po wygranej 1:0 w finale nad Argentyną.
I to właśnie sukces ma być kluczowy w sprawie przyszłości trenera Flicka. - Jeśli zepsuje Euro 2024, federacja pociągnie za sznurki. Trzeba będzie wtedy zobaczyć, kto jest na rynku - przyznał Podolski.
Ten ma też swojego faworyta do objęcia reprezentacji Niemiec po ewentualnym rozstaniu z Flickiem. To aktualny szkoleniowiec Bayernu Monachium, czyli Thomas Tuchel. Według niego to jedyna postać, która może cokolwiek wyciągnąć z kadry.
Zobacz także:
"Złapał mnie za szyję, musieli nas rozdzielać". Gwiazdor ujawnił szokującą historię
"Otworzyłem puszkę Pandory". Głośno o wypowiedzi Ronaldo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Magia wciąż zachowana". Popis zawodnika FC Barcelony