Franciszek Smuda: Rozmowa z Piechniczkiem była fantastyczna

Jedno jest pewne - Franciszek Smuda będzie selekcjonerem reprezentacji Polski. W czwartek usłyszy oficjalnie decyzję o tym, iż to on będzie miał za zadanie przygotować polską kadrę do Euro 2012. Na razie stara się maskować to, że będzie pracował z reprezentacją.

- Ja myślę tylko o czwartkowym meczu z Polonią Bytom. To dla mnie najważniejsze - mówi Franciszek Smuda, który jednak na słowo "reprezentacja Polski" reaguje już szerokim uśmiechem. Widać po sposobie wypowiadania się wielkie zaangażowanie oraz emocje. Jeszcze kilka tygodni temu ich nie było. Teraz chętnie dzieli się spostrzeżeniami na temat kadry.

Teoria spiskowa głosi, że Polski Związek Piłki Nożnej nominuje Smudę na nowego selekcjonera, aby odwrócić uwagę kibiców od związku. Wiadomo, że obecny trener KGHM Zagłębia Lubin cieszy się ogromną popularnością wśród fanów. Czy taka "dziwna" nominacja nie denerwuje Smudy? - Jeśli musiałbym się złościć na cokolwiek, to mógłbym nie panować nad zespołem. Staram się odłączyć od tego. Była rozmowy, a teraz mamy ciszę przedwyborczą - tłumaczy obrazowo Smuda cały czas twierdząc, że skupia się tylko na pracy w Lubinie.

Jednak kiedy dziennikarze rozciągają wizję Euro 2012, Smuda ożywia się. - Jakie trzy lata? Niespełna trzy! W pracy selekcjonera jest więcej roboty przy reprezentacji, niż przy klubie. To inna praca, ale to nic innego jak drużyna. Tutaj trzeba ułożyć ją - tłumaczy. Dziennikarze idą w zaparte i dodają, iż w klubie jest więcej czasu na zbudowanie zespołu. - Piłkarze są inaczej przygotowani technicznie, fizycznie. Nie ma już bólu, że Stasiak i Pawłowski są kontuzjowani. Selekcjonera głowa nie boli, bo wybiera sobie innych zawodników.

Smuda znany jest z tego, że u niego grają najlepsi - taka przynajmniej panuje opinia w środowisku. - Czasami tacy kandydaci do gry w kadrze rodzą się z sekundy na sekundę. Ktoś złapie formę, szczególnie ci młodzi piłkarze, i już jest w kadrze. Trzeba szukać i wybierać tych zawodników, którzy są potrzebni reprezentacji, a charakter Smudy jest tylko jeden i się nie zmienia - mówi przyszły selekcjoner.

- Presja jest wszędzie. Jak reprezentacja gra, to jestem kibicem. Chcę żeby przegrała? Nie, jestem napalony chyba jeszcze bardziej niż trener! Ja biorę na ramiona wszystko. Mam mocne plecy - kontynuuje Smuda odrzucając możliwość współpracy z innym trenerem. Ale 60-letni szkoleniowiec zamierza brać pod uwagę czyjąś opinię: - Rozmawiałem z Piechniczkiem na tematy szkoleniowe. Fantastyczna rozmowa, fajny człowiek. Jeśli miałbym jakieś problemy, obiekcje to pójdę do niego! On ma super doświadczenie. On może jeszcze nauczyć. Ja każdemu życzę rozmawiać z Piechniczkiem na temat treningów.

Ale Smuda, jak to Smuda, dodaje na koniec: - Na razie nie myślę kogo powołać. I tak wszyscy już wiemy, że selekcjonerem będzie Franciszek Smuda. Do końca rundy poprowadzi Zagłębie Lubin. Później skupi się już tylko i wyłącznie na przygotowaniach do Euro 2012.

Komentarze (0)