- W Paryżu piłkarze są więzieni, nigdy nie robią tego, co chcą, poza klubem. To więzienie i szantaż - powiedział w rozmowie z Relevo agent piłkarski Donato di Campli.
Przypomniał sytuację, gdy negocjował z FC Barceloną transfer Marco Verrattiego. To nie spodobało się właścicielowi klubu Nasserowi Al-Khelaifiemu. Veratti ostatecznie pozostał w klubie i... rozstał się ze swoim agentem. Później publicznie przeprosił za niego.
- Jestem pewien, że Marco się przestraszył. Nie chce się do tego przyznać, ale tak było - stwierdził di Campli. - To klub, który nie ma duszy. Nie pozwalają odejść zawodnikom, bo emir i Al-Khelaifi myślą, że wszystko jest do kupienia, że pieniędzmi można podbić świat - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii
Podkreślił, że Veratti od momentu przejścia do Paris Saint-Germain był jak w więzieniu. - Jeśli im się sprzeciwiasz, wszystko staje się sprawą osobistą - wyjaśnił.
Di Campli przyznał także, że ówczesny prezes FC Barcelony Josep Bartomeu regularnie dzwonił do Al-Khelaifiego ws. transferu Verattiego, ale właściciel PSG nigdy nie odebrał telefonu.
- Moje doświadczenia z nimi są bardzo złe. Zależy im tylko na pieniądzach - tłumaczył. W przeszłości w podobnym tonie wypowiadał się także Serge Aurier.
- Byłem uwięziony i nie mogłem nic zrobić, nic powiedzieć, z nikim rozmawiać, udzielać wywiadów. Zamknąłem się w sobie - mówił Iworyjczyk.
Przypomnijmy, że w sezonie 2022/2023 Paris Saint-Germain zostało mistrzem Francji. Paryżanie o jeden punkt wyprzedzili RC Lens. Po rozgrywkach klub opuścił Lionel Messi, niepewna jest też przyszłość Kyliana Mbappe.
Czytaj także:
- To może być hit! Kolega Lewandowskiego na celowniku Barcelony
- Kolejny klub zainteresowany Greenwoodem. Trafi do włoskiego giganta?
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)