Do OGC Nice Marcin Bułka trafił po tym, jak klub zdecydował się zapłacić za niego dwa miliony euro. Decyzja ta była podyktowana udanymi występami Polaka w krajowym pucharze, który w sezonie 2021/2022 przebywał na wypożyczeniu w swojej obecnej drużynie.
Do klubu z Lazurowego Wybrzeża ściągnięto także Kaspra Schmeichela. I to właśnie na doświadczonego Duńczyka stawiał szkoleniowiec OGC Nice. Stąd też pojawiły się informacje o możliwej zmianie barw przez polskiego golkipera.
Dziennikarze "Ouest-France" poinformowali, że Bułka jest wysoko na liście życzeń FC Nantes. Prezesem tego klubu jest rodak bramkarza, Waldemar Kita. Poszukuje on zastępstwa za Albana Lafonta, który latem może został sprzedany po to, by jeszcze na nim zarobić. W innym przypadku Francuz odejdzie wraz z końcem kontraktu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii
Teraz jednak nowe światło na sytuację polskiego golkipera rzuciła francuska gazeta "L'Equipe". Według ich informacji z OGC Nice odejść może nie Bułka, a Schmeichel. Duńczyk ma być niezbyt zadowolony ze swojego rozwoju we Francji i niewykluczone, że zdecyduje się na kolejną przeprowadzkę do innego kraju.
Nie brakuje informacji, jakoby syn słynnego Petera Schmeichela miał wrócić do Leicester City. Wszystko po to, by pomóc swojemu byłemu klubowi w powrocie do Premier League.
Dziennikarze francuskiej gazety uważają, że jeżeli ostatecznie 36-letni bramkarz odejdzie z OGC Nice, to klub postawi na Bułkę. Szczególnie, że rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie dla golkiperów rozpoczyna się od nowa, bowiem drużynę przejął nowy trener, Włoch Francesco Farioli. Zamierza on sprawdzić Polaka w najbliższych meczach sparingowych.
Przeczytaj także:
Niemcy bezlitośni dla Górnika Zabrze
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)