40-letni Dani Alves od stycznia przebywa w więzieniu pod Barceloną, czekając na proces, który ma rozpocząć się po koniec roku.
126-krotny reprezentant Brazylii został oskarżony o gwałt na młodej kobiecie. Grozi mu kara od 6 do 12 lat pozbawienia wolności (więcej TUTAJ).
Były zawodnik takich klubów, jak m.in. FC Barcelona, Paris Saint-Germain i ostatnio Pumas UNAM, udzielił wywiadu barcelońskiemu dziennikowi "La Vanguardia". To była pierwsza rozmowa Alvesa z mediami od momentu aresztowania (więcej TUTAJ).
- Spędzam dużo czasu na czytaniu i pisaniu. Mam kilka projektów. Jeden dotyczy mojej biografii, w której chcę skupić się na doświadczeniach wyniesionych z miejsca, w którym teraz żyję - zapowiedział Alves.
Sportowiec dodał, że słynnego piłkarza "zostawił" przed więzienną bramą. - Kiedy wszedłem przez te drzwi powiedziałem do funkcjonariusza, który mnie obsługiwał: "Nazywam się Dani Alves, piłkarz znany na całym świecie został z drugiej strony". Byłem w życiu w dużo gorszych miejscach i sytuacjach. W więzieniu traci się wolność, ale ludzie tutaj są bardzo życzliwi - podsumował.
Zobacz:
Jest oskarżony o gwałt. Zza krat przemówił do żony. I się zdziwił
ZOBACZ WIDEO: Co on zrobił?! Bramkarz kompletnie się tego nie spodziewał