Po tym, jak Robert Lewandowski przeszedł do FC Barcelony, pewne było, że czeka go jeden sezon gry na Camp Nou przed przymusową przerwą. Spowodowane to było zaplanowanym remontem, który ruszył wraz z końcem kampanii 2022/2023.
Tuż przed wymuszoną zmianą domowego obiektu, Duma Katalonii w składzie z "Lewym" zdobyła mistrzostwo Hiszpanii. Wcześniej udało jej się to w 2019 roku, stąd też udane wejście w nowym klubie zanotował polski napastnik.
Prace na obiekcie mistrza Hiszpanii rozpoczęły się już kilka tygodni temu. Jak przyznał Joan Laporta, ma to być najlepszy stadion na świecie. O tym przekonamy się pod koniec 2024, bo w listopadzie tego roku ma dobiec końca remont. Do tego czasu Barca swoje domowe mecze będzie rozgrywać na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: mecz dzieciaków i nagle takie coś! "Trafił jak Ronaldo"
Według informacji mediów, Barcelona może być zmuszona do zainwestowania nawet 1,5 miliarda euro. To jednak koszt nie tylko remontu stadionu, ale także położonej w pobliżu hali widowiskowo-sportowej.
Jednak dzięki temu Camp Nou pomieści 70 tysięcy osób. A to jeszcze nie wszystko. W ciągu dwóch kolejnych lat na stadion będzie mogło wejść aż 105 tys. kibiców.
Prace na obiekcie trwają już w najlepsze. W sieci pojawiły się zdjęcia, a także nagrania, które pokazują, jak obecnie wygląda remontowany stadion.
Przeczytaj także:
W sobotę Stambuł, w środę Bełchatów. Najlepszy sędzia świata w IV lidze