W regulaminowym czasie było 1:1, w dogrywce nie padła żadna bramka, więc o tym, kto wygra Ligę Europy, decydował konkurs rzutów karnych. "Jedenastki" zdecydowanie lepiej wykonywała Sevilla FC, która pokonała Romę 4:1 i po raz siódmy w historii zdobyła trofeum.
Kamery nie pokazały tego, co wydarzyło się w serii rzutów karnych. Po pomyłce jednego z graczy Romy (spudłowali Gianluca Mancini oraz Roger Ibanez) obsceniczny gest wykonał piłkarz Sevilli Joan Jordan, który złapał się za krocze (widać to na powyższym zdjęciu).
Włoskie media uznały to za prowokację. "Wulgarny gest, który natychmiast przywołuje na myśl to, co zrobił Emiliano Martinez po zdobyciu mistrzostwa świata w Katarze, gdy odbierał nagrodę dla najlepszego bramkarza. Albo to, co zrobił Diego Simeone w meczu z Juventusem w Lidze Mistrzów w 2019 r." - komentuje serwis eurosport.it.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Inaczej tę sytuację tłumaczą media hiszpańskie, które nazywają gest "kontrowersyjnym". Zdaniem dziennikarzy "Mundo Deportivo" i "Marki" Jordan miał zwrócić się w stronę Bono, bramkarza Sevilli.
"Wysłał do swojego bramkarza wiadomość w stylu: 'Ale masz jaja'" - tak tłumaczy zachowanie Jordana "Marca". "Włoskim kibicom ta akcja się nie spodobała, ale z naszych informacji wynika, że była to wiadomość z gratulacjami dla Bono" - czytamy w "Mundo Deportivo".
Finał LE w Budapeszcie toczył się w nerwowej atmosferze. Sędzia Anthony Taylor nie do końca panował nad wydarzeniami na boisku. Ogromne pretensje miał do niego trener Romy Jose Mourinho. Po meczu Portugalczyk zwyzywał arbitra na podziemnym parkingu.
Czytaj także: Po meczu poszedł na parking. Tam rozegrały się skandaliczne sceny