"Jakże byliśmy dumni z naszych strzelców bramek! Uwe Seeler, Gerd Mueller, Klaus Fischer, Karl-Heinz Rummenigge, Rudi Voller i Miroslav Klose" - pisze "Bild" z tęsknotą do dawnych czasów. Niemieccy dziennikarze uważają, że obecny poziom napastników w Bundeslidze jest wprost tragiczny.
"Lista najlepszych strzelców w Bundeslidze brzmi jak lista z horroru" - podkreśla "Bild", dodając, że mimo kilku tygodni bez gry wciąż liderem zestawienia jest Niclas Fuellkrug, który zdobył zaledwie 16 bramek. Za nim natomiast znajdują się Kolo Muani i Grifo z 14 trafieniami na koncie. Szybko dorobek tych piłkarzy porównano z legendami ligi.
"Pamiętamy: rekordzistą, biorąc pod uwagę jeden sezon, jest Robert Lewandowski z niewiarygodną liczbą 41 bramek. On i Gerd Müller byli królami strzelców po siedem razy" - dodaje "Bild".
Nie bez powodu nawiązano do wyczynów Lewandowskiego, ponieważ gdyby Polak pozostał w Bayernie Monachium, to nie miałby zbyt mocnej konkurencji w walce o kolejną koronę króla strzelców.
Polak wybrał grę dla FC Barcelony i w lidze hiszpańskiej nie dość, że wywalczył mistrzostwo, to jeszcze jest najlepszym strzelcem. Obecnie zgromadził 22 gole i ma jeszcze trzy mecze do rozegrania.
Po reakcji niemieckich mediów na wydarzenia z tego sezonu, widać, że dziennikarzom brakuje tak klasowego napastnika w Bundeslidze.
Czytaj także:
Giganci włączają się do walki o Kimmicha. Niemiec przejdzie do Premier League?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans