W niedzielę FC Barcelona przypieczętowała mistrzostwo Hiszpanii. W derbowym pojedynku, na boisku rywala, podopieczni Xaviego pokonali Espanyol 4:2.
Zaraz po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze, trenerzy i działacze Barcelony wbiegli na murawę i świętowali mistrzostwo kraju w swoim gronie. Po chwili musieli jednak uciekać do szatni, bowiem na boisko wbiegło kilkudziesięciu - wrogo nastawionych do gości - pseudokibiców Espanyolu.
Jeden z pseudofanów był blisko nawet przedostatnia się do tunelu, gdzie schronili się piłkarze Barcelony, ale ostatecznie jego próby wtargnięcia zostały udaremnione przez ochronę.
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie ocenili Lewandowskiego. Wystarczyło jedno słowo
Dwa dni po skandalicznych wydarzeniach w Barcelonie oświadczenie wydał Josep Saumell. Szef katalońskiej policji potępił zachowanie pseudokibiców Espanyolu i jednoznacznie podkreślił, że kibice miejscowi nie zostali sprowokowani przez świętujących piłkarzy Barcelony.
"Ich radość nie była przesadzona. Piłkarze i działacze Barcelony zdawali sobie sprawę, że ich celebracja mistrzostwa musi być krótka i stonowana, by nie urazić miejscowych fanów. To, co się wydarzyło, po prostu było nie do przewidzenia" - podkreślił Saumell, którego oświadczenie cytuje hiszpański dziennik "Mundo Deportivo".
"Przy stanie 3:0 rozmawiałem z dyrektorem ochrony Barcelony i otrzymałem zapewnienie, że świętowanie będzie krótkie. Dla niektórych trzy minuty, które przebywali na boisku, może wydawać się długie, dla innych krótkie, ale ja nie widziałem żadnej prowokacji" - dodał.
Samuel zdradził także, iż katalońska policja obecnie przygotowuje raport z całego zdarzenia, który zostanie przekazany prokuraturze. Analizowany jest monitoring, aby zidentyfikować wszystkie osoby, które wbiegły na murawę.
Czytaj także:
Tego nie pokazały kamery telewizyjne. To działo się w tunelu podczas ataku
Potężne kary. Ujawniono, co im grozi za zachowanie kiboli