Oficjalna koronacja nowego mistrza Polski nastąpiła w niedzielę. To była kwestia czasu. Wprawdzie Raków Częstochowa zaliczył wstydliwą wpadkę w przegranym 0:1 starciu z Koroną Kielce, ale skorzystał na potknięciu warszawskiej Legii przeciwko Pogoni Szczecin (1:2).
Choć do końca sezonu pozostały jeszcze trzy serie gier, to Marek Papszun i spółka mogą świętować zdobycie pierwszego tytułu w historii klubu z Limanowskiego. Marek Jóźwiak nie ma żadnych wątpliwości, że z przebiegu całego sezonu PKO Ekstraklasy Raków zapracował sobie na mistrzostwo.
- Raków ma 11 punktów przewagi i zasłużył w pełni na mistrzostwo. Inne zespoły nie były w stanie dotrzymać kroku. Myślę tu przede wszystkim o Legii, Lechu czy Pogoni. Legia zabrała Rakowowi Puchar Polski, ale dała mu możliwość zdobycia mistrzostwa na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Porażka Legii spowodowała, że zawodnicy Rakowa w drodze do Częstochowy mogli świętować ten tytuł - uważa 14-krotny reprezentant Polski.
Raków zdetronizował Lecha
Podopieczni Papszuna mają w dorobku 71 oczek i mogą przebić wynik Lecha Poznań, który zeszły sezon zakończył mając o trzy punkty więcej. - Raków jest takim samym mistrzem, jakim był w ubiegłym roku Lech Poznań, a wcześniej Legia Warszawa. Na pewno nie ma aż tak dużej różnicy, jeśli chodzi o umiejętności, sposób gry i jakość piłkarską między Rakowem a na przykład czwartym Lechem. Przekonamy się za tydzień, kiedy nowy mistrz Polski spotka się z ustępującym miejsca mistrzem - nasz rozmówca jest ciekaw, jak Raków poradzi sobie w nadchodzącym spotkaniu z "Kolejorzem" (14 maja).
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Według eksperta stacji Canal+ Sport, częstochowska drużyna nade wszystko wymaga wzmocnień w linii ataku. Zarówno Vladislavs Gutkovskis, Fabian Piasecki, jak i Sebastian Musiolik nie są napastnikami z wystarczającym potencjałem na grę w europejskich pucharach.
- W tym składzie osobowym będzie bardzo ciężko. Życzę Rakowowi jak najlepiej. Ma fajny zespół na polskie rozgrywki, natomiast aby wywalczyć awans do Ligi Mistrzów lub dostać się do grupy Ligi Europy, ten musi zostać naprawdę bardzo mocno wzmocniony 3-4 dobrymi zawodnikami. Choćby środkowym napastnikiem, jednym z środkowych obrońców, skrzydłowym - to są podstawowe wzmocnienia. Wcześniej nie awansowały drużyną, które miały mocniejsze kadry - wskazał.
- Jak mogliśmy zobaczyć w niedzielę, bolączką Rakowa jest brak skutecznego napastnika, który strzelałby w sezonie 20-25 goli. Sytuacje, jakie Raków sobie stwarzał, spowodowały, że to mistrzostwo mogło być już wcześniej. Z Koroną Tudor nie trafił z sześciu metrów do pustej bramki. To jest odwieczny problem Rakowa i takie mecze w Ekstraklasie się jeszcze wygrywa, ale w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy może kosztować bardzo dużo taka strata punktów i brak napastnika - dodał.
Jednym z kluczowych zawodników w drodze po tytuł Rakowa był Vladan Kovacević. Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli zarządu, bramkarz pochodzący z Bałkanów jest wyceniany nawet na 10 milionów euro. Zdaniem byłego obrońcy Legii Warszawa, Kovacević został nieco przeszacowany.
- Wycena a sprzedaż za taką kwotę to są dwie różne rzeczy. Nie sądzę, by Raków sprzedał Kovacevicia za 10 milionów. Myślę, że Trelowski jest bramkarzem, który w pełni może zastąpić Kovacevicia. Być może nie od razu, ale jest to chłopak z dużymi możliwościami. Jeśli będzie tak się rozwijał jak teraz, to Raków o tę pozycję nie musi się martwić. Będzie trzeba poszukać bramkarza numer dwa i trzy, godnych następców, którzy będą z nim rywalizować - mówił Jóźwiak.
Problemów nie brakuje
Papszun zapisał piękną kartę w historii Rakowa, lecz jego przygoda dobiega końca. Drużynę do nowego sezonu będzie przygotowywał Dawid Szwarga. Dotychczasowy asystent został obdarzony dużym zaufaniem przez właściciela klubu Michała Świerczewskiego i stoi przed nie lada wyzwaniem.
- Wejść w buty Marka Papszuna nie będzie łatwo. Będzie bardzo ciężko. To jest kwestia pewnych rzeczy, których Papszun wymagał od właścicieli klubu, zarządu, wszystkich ludzi wokół i samych zawodników. Pytanie, jak Raków zmieni się pod względem organizacyjnym, bo to są rzeczy, które były robione przez siedem lat. Teraz nadchodzi nowe. Raków może potrzebował takiego odświeżenia i spojrzenia w inny sposób na piłkę, na zarządzanie niż za kadencji Marka Papszuna. Czy to będzie skuteczne tak, jak było dotychczas? Czas pokaże. Michał Świerczewski jest naprawdę bardzo rozsądnym i inteligentnym człowiekiem. Myślę, że będzie miał nad tym pieczę i kontrolę, jak to było to tej pory, i ten klub w dalszym ciągu będzie na dobrym poziomie organizacyjnym - powiedział.
Klub z Częstochowy nie może osiągnąć porozumienia z władzami miasta w sprawie budowy nowego stadionu. W związku z tym, jeżeli Raków zdoła awansować do fazy play-off Ligi Mistrzów, będzie rozgrywał spotkania domowe na stadionie pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec.
- Uważam, że jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Mam nadzieję, że właśnie coś nowego pozwoli temu klubowi iść do przodu. Głównym, zasadniczym problemem Rakowa jest brak stadionu. To powoduje, że klub nie potrafi iść do przodu, nie może jeszcze bardziej rozwinąć skrzydeł. To jest podstawa i pytanie do włodarzy miasta. Myślę, że Michał Świerczewski jako właściciel dołożył chyba wszelkich starań, by ten stadion powstał. Grając w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy, nie możesz grać na wyjeździe w Sosnowcu czy Bielsku-Białej. To jest takim dyshonorem dla miasta, klubu i całego społeczeństwa w Częstochowie - zakończył Marek Jóźwiak.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Marek Papszun: Nie jestem jasnowidzem
Raków nie ma sobie równych. Tak wygląda tabela PKO Ekstraklasy