Niedzielne granie w lidze włoskiej rozpoczęło się w Bergamo. W Lombardii spotkali się kandydaci do awansu do Ligi Mistrzów. Juventus miał szansę na odebranie pozycji wicelidera Lazio. Atalanta chciała przybliżyć się do najlepszej czwórki w tabeli i pójść za ciosem po ostatniej serii wygranych.
W pierwszym kwadransie aktywniejsi byli piłkarze z Bergamo, którzy nie schowali się przed Juventusem. Wspierani dopingiem zabrali piłkę i znajdowali się z nią w pobliżu pola karnego przeciwnika. Groźne uderzenie oddał Teun Koopmeiners, ale spudłował i Wojciechowi Szczęsnemu nie pozostało nic poza odprowadzeniem piłki wzrokiem. Podobnych, niecelnych prób było jeszcze sporo.
W jedenastce Juventusu był także inny Polak. Arkadiusz Milik uaktywnił się w drugim kwadransie, ale obrona Atalanty była czujna i nie pozwalała napastnikowi na oddanie groźnego strzału. W 23. minucie Milik próbował wykorzystać dośrodkowanie z rzutu rożnego, ale do pokonania Marco Sportiello zabrakło dokładności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
Była jeszcze jedna dyskusyjna sytuacja z Milikiem. Piłkarze Juventusu domagali się przyznania im rzutu karnego po kolizji z udziałem Polaka. Sędzia nie użył gwizdka, a także nie został zawołany do monitora. Gra była kontynuowana, a Bianconeri nie mieli już dużej szansy na gola przed przerwą.
Generalnie pierwsza połowa meczu rozczarowała poziomem. Przez 45 minut bramkarze nie zostali sprawdzeni strzałem celnym. Powinien to zrobić Giorgio Scalvini, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył ciut niedokładnie. Skończyło się na strachu dla Wojciecha Szczęsnego i ostrzeżeniu dla całego zespołu.
Druga połowa to już nieco inna historia, ponieważ w 56. minucie Juventus wyszedł na prowadzenie 1:0. Do bramki Atalanty trafił piłkarz, który debiutował w podstawowym składzie Bianconerich. 19-letni Samuel Illing-Junior wyrastał na kluczową postać wczesnego popołudnia. Młodzian wykorzystał dogranie Adriena Rabiota i zagapienie defensywy Neroblu.
Po nieco ponad godzinie zakończył się występ Arkadiusza Milika. Tym razem o napastniku nie można powiedzieć, że był jak "duch". Kilkakrotnie pokazał się na połowie Atalanty, ale efekt tego był żaden. Kiedy opuszczał boisko, w statystykach było jedno uderzenie celne i nie oddał go Milik. Zmiennikiem Polaka był Dusan Vlahović i właśnie on ustalił wynik na 2:0 w doliczonym czasie.
Na boisku pozostał jeszcze Wojciech Szczęsny i nie było tak, że pozostał bez wyzwania do końca spotkania. W 75. minucie bramkarz Juventusu musiał wykazać się na linii i poradził sobie ze strzałem Teuna Koopmeinersa. W ten sposób dołożył cegiełkę do zwycięstwa.
Atalanta BC - Juventus FC 0:2 (0:0)
0:1 - Samuel Illing-Junior 56'
0:2 - Dusan Vlahović 90'
Składy:
Atalanta: Marco Sportiello - Rafael Toloi, Berat Djimsiti, Giorgio Scalvini - Joakim Maehle, Marten de Roon, Ederson (49' Jeremie Boga, 65' Brandon Soppy), Davide Zappacosta - Mario Pasalić (60' Luis Muriel), Teun Koopmeiners - Duvan Zapata
Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo, Daniele Rugani, Alex Sandro - Juan Cuadrado, Nicolo Fagioli (64' Paul Pogba), Manuel Locatelli, Adrien Rabiot, Samuel Illing-Junior (71' Filip Kostić) - Angel Di Maria (81' Federico Chiesa), Arkadiusz Milik (64' Dusan Vlahović)
Żółte kartki: Maehle (Atalanta) oraz Rabiot, Vlahović (Juventus)
Sędzia: Daniele Doveri
Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?