Robert Lewandowski do FC Barcelony trafił latem minionego roku. Niedługo po przyjściu naszego napastnika z klubem pożegnało się dwóch jego jedynych nominalnych zastępców w kadrze, którą dysponuje Xavi.
Mowa rzecz jasna o Memphisie Depayu i Pierze Emericku-Aubameyangu. Jeden z nich odszedł do ligowego rywala - Atletico Madryt, a drugi zasilił Chelsea. Wówczas cała odpowiedzialność za grę na "9" spadła na Lewandowskiego.
Polak w ostatnich miesiącach daleki jest jednak od swojej optymalnej dyspozycji. Wobec tego klub z Katalonii ponownie postanowił poszukać dla niego zmiennika. Wzrok został zwrócony w kierunku pobliskiej Girony.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski czeka na przełamanie. To mu radzi legenda
Tam występuje Valentin "Taty" Castellanos. Argentyńczyk w meczu ligowym przeciwko Realowi Madryt popisał się genialnym wyczynem. Strzelił bowiem aż cztery gole. Dokonał tego 10 lat i jeden dzień po tym, jak Lewandowski zrobił to samo jeszcze w barwach Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów.
Zdaniem Toniego Juanmartiego z platformy Relevo, klub z Katalonii widzi w Castellanosie dobre wzmocnienie. Odnosi się to także do potencjalnego przyjścia Leo Messiego. Działacze mają zdanie, że Castellanos może być "dobry do biegania". Można to odbierać w bardzo jasny sposób. Napastnik miałby pracować w defensywie, aby Messi mógł pozostawać bez tych obowiązków.
Statystyki Castellanosa w obecnym sezonie są dobre. Argentyńczyk zagrał w 31 meczach. W tym czasie udało mu się strzelić 12 goli oraz raz asystować.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę