Ostatnia konferencja prasowa Rakowa Częstochowa (19 kwietnia) zszkowała opinię publiczną. To właśnie na niej poinformowano o odejściu z klubu Marka Papszuna po zakończeniu tego sezonu.
"Medaliki" wchodzą w decydującą fazę wyścigu o mistrzostwo Polski. Każdy błąd może bowiem kosztować ich upragnione trofeum PKO BP Ekstraklasy. Stąd też chwila ogłoszenia rozstania się ze szkoleniowcem wzbudza spore zaskoczenie, także u byłego reprezentanta Polski, Marcina Baszczyńskiego.
- Moment na ogłoszenie takiej decyzji jest na pewno co najmniej dziwny. Patrząc na to, w jakim momencie jest teraz Raków Częstochowa i przed jaką szansą - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty.
Właściciel klubu Michał Świerczewski na wspomnianym spotkaniu z dziennikarzami zdradził, że użył absolutnie wszystkich argumentów, by zatrzymać 48-latka. Ostatecznie jego wysiłki nie przyniosły pożądanych efektów i Raków będzie musiał pożegnać się ze swoim "The Papszun One".
ZOBACZ WIDEO: To kryzys Roberta Lewandowskiego. "Nie ma już czego ukrywać"
- Trener szuka nowych wyzwań. Możemy się tylko domyślać, gdzie teraz podejmie pracę. Patrząc jednak z perspektywy Rakowa, to kwestie finansowe zapewne były na odpowiednim poziomie. Ale z drugiej strony wiadomo, jakie szkoleniowiec miał warunki pracy w klubie. Wiele razy poruszano temat zaplecza boisk i ogółem infrastruktury wokół Rakowa - powiedział.
- Miał za to spory wpływ na decyzyjność, na to, co dzieje się z drużyną. Było ono tak wysokie, jak zresztą zaufanie władz do jego pracy - stwierdził.
Podczas wspomnianej konferencji Papszun nie zdradził, jaki będzie jego następny przystanek na trenerskiej drodze. Kwestia ta pozostaje tajemnicą.
- To na pewno odważny ruch, bo będzie mierzył się z całkiem nową sytuacją w innym klubie, gdzie będzie musiał budować wszystko od początku. A to nie będzie takie łatwe, bo oczekiwania wobec niego już od samego startu będą ogromne - kończy.
"Medaliki" zajmują aktualnie pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Od drugiej Legii Warszawa dzieli ich osiem punktów, z kolei od trzeciego Lecha Poznań aż 17 "oczek".
Kamil Sobala, WP SportoweFakty
Jedna decyzja odbije się na karierze Szymona Marciniaka? Ekspert odpowiada
Raków wybrał nowego trenera