Spięcie na rosyjskim stadionie. Nie chcieli prowojennych banerów

Materiały prasowe / Telegram / Na zdjęciu: przedstawiciele batalionu Espanola na meczu ligi rosyjskiej
Materiały prasowe / Telegram / Na zdjęciu: przedstawiciele batalionu Espanola na meczu ligi rosyjskiej

Na meczu rezerw Zenita Sankt Petersburg i Torpedo Moskwa doszło do spięcia pomiędzy kibicami. Na obiekcie pojawili się powiem przedstawiciele batalionu "Espanola", który składa się z fanów walczących po stronie Rosji w wojnie w Ukrainie.

Batalion "Espanola" składa się z kibiców piłki nożnej, którzy uwierzyli w propagandę Władimira Putina i walczą po stronie Rosji na ukraińskich ziemiach. Należą do niego sympatycy różnych drużyn - na zdjęciach udostępnionych w sieci można dostrzec u nich m.in. emblematy Zenita Sankt Petersburg, CSKA Moskwa czy Lokomotiwu Moskwa.

Kibice-najemnicy rekrutują na stadionach

Kibice-najemnicy walczą w Donbasie, gdzie Rosjanie od kilkunastu tygodni ponoszą gigantyczne straty. Z tego też powodu "Espanola" prowadzi ciągłą rekrutację, dostarczając w ten sposób na front kolejnych chętnych. Grupa uruchomiła też centrum szkoleniowe w Sankt Petersburgu.

Z nieoficjalnych informacji docierających z Rosji wynika, że może to mieć związek z Jewgienijem Prigożynem, twórcą Grupy Wagnera. To właśnie "kucharz Putina" miał wziąć kibiców pod swoją opiekę, zapewniając im wsparcie finansowe i zbrojeniowe. To również Prigożyn ma stać za uruchomieniem centrum szkoleniowego w Sankt Petersburgu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Przedstawiciele "Espanoli" pojawili się na meczu rezerw Zenita Sankt Petersburg i Torpedo Moskwa w celu "przeprowadzenia kolejnych rozmów z kandydatami do jednostki". Kibice-najemnicy usiedli zarówno na sektorach należących do miejscowych fanów, jak i przyjezdnych. Ich wizyta nie została jednak najlepiej przyjęta przez sympatyków klubu z Moskwy.

"Część kibiców, i to dość liczna, sprzeciwiła się umieszczeniu sztandarów, flag i banerów 'Espanoli' na trybunach. Argumentowali to tym, że stanowią one prezentację poglądów politycznych i wojennej propagandy. Złożyli nawet skargę do obecnego na meczu obserwatora, domagając się zakazu prezentowania naszych symboli na trybunach" - przekazał batalion "Espanola" w mediach społecznościowych.

Pomiędzy kibicami i przedstawicielami najemników doszło do sprzeczki, która zakończyła się "zwycięstwem zdrowego rozsądku", jak opisała to "Espanola". Ostatecznie banery batalionu walczącego w Ukrainie zawisły na stadionie.

"Jaka propaganda wojenna?! Bronimy pokoju! Walczymy, aby wojna nie zawitała do waszych domów" - napisali w kłamliwym wpisie kibice-najemnicy, powtarzając propagandę Władimira Putina, jakoby Rosji groziło niebezpieczeństwo ze strony NATO i Ukrainy.

To nie koniec

Po meczu najemnicy chcieli sobie "wyjaśnić" sporne kwestie z sympatykami Torpedo Moskwa, mając wsparcie kibiców Zenita Sankt Petersburgu. Fani stołecznej drużyny na znak protestu opuścili jednak stadion i nie doszło do konfrontacji. Członkowie "Espanoli" zapowiedzieli jednak, że dla nich sprawa nie jest zakończona. Twierdzą też, że znają tożsamość kibiców Torpedo, którzy sprzeciwiali się prowojennym banerom.

"Nie będziemy tolerować wroga w społeczności kibicowskiej. Nie jesteście za pokojem, bronicie wroga!" - napisali w kolejnym kłamliwym wpisie kibice-najemnicy.

Czytaj także:
Prezydent UEFA skomentował sytuację Barcelony. Padły wymowne słowa
Piłkarz nagle zaginął. "Nie można nawiązać z nim kontaktu"