Plan minimum wykonany, ale styl pozostawia wiele do życzenia - tak krótko można podsumować poniedziałkowy mecz reprezentacji Polski z Albanią (1:0). W dwóch meczach eliminacji do mistrzostw Europy od pierwszej do ostatniej minuty na boisku przebywał Robert Lewandowski, jednak zgrupowanie kończy bez bramki.
Najbliżej gola był w drugiej połowie poniedziałkowego starcia, kiedy ruszył z błyskotliwą akcją indywidualną (ZOBACZ). Lewandowski zobaczył kątem oka tę sytuację, kiedy udzielał wywiadu po meczu dla Telewizji Polskiej. Na jego twarzy pojawił się lekki grymas. - Przy lobowaniu bramkarza minimalnie za lekko uderzyłem. Szkoda - podsumował z niedosytem.
Klarownych sytuacji podbramkowych w wykonaniu Biało-Czerwonych było jak na lekarstwo. - Zespół Albanii grał bardzo mocno w defensywie i ciężko było nam to sforsować. Mieliśmy spotkanie pod kontrolą, ale zabrakło kropki nad i - w postaci drugiej bramki - ocenił kapitan Polaków.
Piłkarz FC Barcelony uważa, że taki, a nie inny obraz gry, spowodowany był dwoma aspektami - piątkową porażką z Czechami i faktem, że w składzie Polaków znalazło się kilka nowych nazwisk.
- Jeśli patrzymy na nasze ustawienie i skład, jest dużo nowych nazwisk, tych automatyzmów brakuje. Po ostatnim meczu też nie było łatwo wyjść i ryzykować. Jest dużo młodych zawodników w tej reprezentacji i czas, by coraz większa odpowiedzialność spoczywała też na innych zawodnikach - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Reprezentacja Polski wróci do gry w czerwcu. Najpierw najprawdopodobniej zagra spotkanie towarzyskie, a 20 czerwca rozegra kolejny mecz eliminacji Euro 2024 - na wyjeździe z Mołdawią.
- To był taki mecz na przełamanie. Trener widzi, co nam potrzeba, jak funkcjonujemy i treningi na kolejnym zgrupowaniu będą lepiej dopasowane do tego. Trzeba się nastawić, że te mecze wyjazdowe z rywalami, z którymi teoretycznie powinniśmy wygrać, będą meczami kluczowymi - zakończył Lewandowski.
Czytaj także: Bohater Polaków przemówił. Wspomniał o "plamie"