Reprezentacja Polski w piątek rozpocznie eliminacje do Euro 2024. Debiut Fernando Santosa przypadł na mecz wyjazdowy z Czechami. Na papierze to najtrudniejszy przeciwnik Biało-Czerwonych w grupie E.
Oczy kibiców przede wszystkim będą skierowane na Roberta Lewandowskiego. To jedna z największych gwiazd w światowym futbolu. Ciekawą informację na temat napastnika zdradził Tomas Petrasek w rozmowie z czeskim portalem Irozhlas.
Czech na co dzień gra w Rakowie Częstochowa. W tym klubie fizjoterapeutą jest Wojciech Herman, który przez długi czas pracował także w reprezentacji Polski. Dlatego gracze lidera PKO Ekstraklasy próbowali poprzez niego załatwić sobie koszulkę z autografem "Lewego".
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
- Lewandowski naprawdę jest wielką gwiazdą. Mamy w klubie fizjoterapeutę, który przez wiele lat pracował w reprezentacji Polski. Za każdym razem, gdy wracał ze zgrupowania, pytaliśmy go o Lewandowskiego. Mówił, że podczas jednego zgrupowania ma wielką liczbę działań marketingowych. Kiedy ktoś prosił naszego fizjoterapeutę, żeby Robert podpisał koszulkę, to mówił, że to praktycznie niemożliwe. Podpisuje ich tak wiele, że ludzie boją się go o to prosić - opowiada Petrasek.
Napastnik Rakowa został także zapytany, co Polacy sądzą o reprezentacji Czech. 31-latek zwraca uwagę na kilka rzeczy.
- Polacy szanują reprezentację Czech. Wiedzą, że jesteśmy silni, ale nie boją się wziąć na siebie roli faworyta i potrafią poradzić sobie z dużą presją, którą wywierają ich mediach. Interesuje ich tylko zwycięstwo, ale jednocześnie mają do nas szacunek - tłumaczy.
Co ciekawe, Santos powołał do polskiej kadry klubowego kolegę Petraska. To Ben Lederman, dla którego to pierwsze zgrupowanie w karierze. Czeski napastnik trzyma kciuki, aby zadebiutował w meczu z jego krajem i nawet nazwał go "amerykański wonderboy". Zawodnik Rakowa urodził się i wychował w Stanach Zjednoczonych, ale posiada polskie obywatelstwo.
Wskazał jedno nazwisko. "Może być nieoczywistym bohaterem" >>
Ojciec mówił: Na to nie pozwolę. Dziś Michał Skóraś jest bohaterem kopalni >>