Niedawno Hellas prawie dopadł zespoły z bezpiecznej strefy tabeli. Nagle jego pościg stracił rumieńce, a kolejną złą wiadomością była piątkowa wygrana 2:1 Spezii Calcio z Interem Mediolan. Hellas mógł na nią odpowiedzieć w niedzielnym starciu z Monzą. W jego podstawowym składzie był Paweł Dawidowicz, który był centralną postacią w trójce obrońców.
Pierwsza połowa na Stadio Marcantonio Bentegodi była bezbramkowa. Hellas przygotował w przerwie dobry plan na zdobycie gola i otworzył wynik strzałem na 1:0 Simone Verdiego. Gospodarze nacieszyli się przewagą przez zaledwie cztery minuty, a trafieniem na 1:1 odpowiedział Stefano Sensi.
W Cremonie doszło do przedsmaku półfinałowego dwumeczu w Pucharze Włoch. Gospodarze pewnie spadną w tym sezonie z elity, ale mogą dokonać wielkiej rzeczy i dostać się do finału Coppa Italia. Fiorentina nie zamierza jednak odpuszczać, ponieważ pozostała jej tylko jedna droga na awans do europejskich pucharów. Na razie Cremonese i Viola powalczyły o ligowe punkty na terenie beniaminka.
Fiorentina nie ma w ostatnim czasie problemu ze zdobywaniem goli. W niedzielę uczestnik Ligi Konferencji Europy objął prowadzenie 1:0 w 28. minucie. Piłka została opanowana przez Jonathana Ikone w gąszczu zawodników, trafiła ona pod nogi Rolando Mandragory, a ten przebił się płaskim uderzeniem do siatki. Po golu na 2:0 Arthura Cabrala w 51. minucie było już praktycznie pewne, że komplet punktów pojedzie do Toskanii.
26. kolejka Serie A:
Hellas Werona - AC Monza 1:1 (0:0)
1:0 - Simone Verdi 51'
1:1 - Stefano Sensi 55'
US Cremonese - ACF Fiorentina 0:2 (0:1)
0:1 - Rolando Mandragora 28'
0:2 - Arthur Cabral 51'
Czytaj także: Fiorentina ratuje sezon. Zejście Karola Linettego było pechowe
Czytaj także: Rewelacja Pucharu Włoch nie hamuje. Pokonała kolejnego mocarza
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!