Przełamanie Wisły na piasku. Warta sama utrudniła sobie życie

PAP / Marian Zubrzycki / Zawodnik Wisły Płock Bartosz Śpiączka (L-góra) i Jan Grzesik (P-góra) z Warty Poznań
PAP / Marian Zubrzycki / Zawodnik Wisły Płock Bartosz Śpiączka (L-góra) i Jan Grzesik (P-góra) z Warty Poznań

W zaległym meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock wygrała 1:0 z Wartą Poznań po golu Mateusza Szwocha. Nafciarze przełamali fatalną serię pięciu przegranych z rzędu w 2023 roku.

W pierwszym terminie mecz został odwołany z powodu obfitych opadów śniegu. Boisko było białe i nie nadawało się do gry. Teraz w Płocku zastała nas zielona murawa, choć tylko w teorii. W praktyce było to coś murawopodobnego z elementami piasku. Można było odnieść wrażenie, że jest to mecz beach soccera, a nie piłki nożnej.

Pierwsza połowa? Do jak najszybszego zapomnienia. Niewiele działo się na boisku, a poza paroma kiepskiej jakości strzałami z dystansu nie działo się absolutnie nic. W drugiej emocji było więcej i zadbali o to piłkarze Warty Poznań. Niestety dla siebie, w negatywnym znaczeniu tego słowa.

Najpierw nieodpowiedzialnie na własnej połowie piłkę stracił Konrad Matuszewski. Dominik Furman momentalnie podał do Mateusza Szwocha, a ten nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem. To nie był jednak koniec złych wiadomości dla Warty, bo w cztery minuty dwie żółte kartki otrzymał Niilo Maenpaa i debiutujący w Ekstraklasie sędzia Karol Arys wyrzucił go z boiska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Nie był to mecz, o którym będziemy opowiadać przy wigilijnym stole, natomiast nie ma do najmniejszego znaczenia dla Wisły Płock, która przerwała właśnie fatalną serię przegranych w 2023 roku i wygrała po raz pierwszy w rundzie wiosennej.

Inna sprawa, że wcale tak być nie musiało, bo choćby w 76. minucie w poprzeczkę trafił Robert Ivanov, który zdecydował się na strzał bez przyjęcia z czterdziestu metrów po błędzie Krzysztofa Kamińskiego. Zabrakło naprawdę niewiele, a grająca w osłabieniu Warta wywiozłaby punkt z Płocka. Poznaniacy mieli na boisku o jednego zawodnika mniej, a i tak byli w stanie zepchnąć rywala do defensywy. Co więcej, nawet w końcówce potrafili nadziać się na kontrę, której nie byli w stanie wykończyć rezerwowi Stefan Savić i Jakub Kiełb (w dogodnej sytuacji kopnął w trybuny).

Wisła Płock - Warta Poznań 1:0 (0:0)
1:0 Mateusz Szwoch 54'

Składy:

Wisła: Krzysztof Kamiński - Kristian Vallo, Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Adam Chrzanowski, Aleksander Pawlak (70' Igor Drapiński) - Mateusz Szwoch (84' Damian Warchoł), Dominik Furman, Filip Lesniak, Rafał Wolski (77' Marko Kolar) - Bartosz Śpiączka (77' Łukasz Sekulski).

Warta: Adrian Lis - Jan Grzesik, Dimitrios Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Konrad Matuszewski (65' Jakub Kiełb) - Maciej Żurawski (66' Kajetan Szmyt), Niilo Maenpaa, Miguel Luis (72' Stefan Savić), Miłosz Szczepański (66' Michał Kopczyński) - Adam Zrelak (77' Eris Destan).

Żółte kartki: Szwoch (Wisła) oraz Maenpaa, Miguel Luis, Szmyt (Warta)
Czerwona kartka: Maenpaa 61' (Warta, za drugą żółtą).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

CZYTAJ TAKŻE:
"Ma coś takiego". Te słowa o Santosie powinny ucieszyć Polaków
Jest kara za transparent. W Rosji tak pisano o Polakach

Komentarze (1)
avatar
Hugo70
8.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I bardzo dobrze. farta grodzisk po fartownym zwycięstwie z wielkim Widzewem już myślała że jest mistrzem Polski. NIE dka klubików bez stadionu i kibiców! WON do II ligi.