Nastoletni "niewolnik" klubu. "Przepisy nie są życiowe"

Materiały prasowe / Zdjęcie poglądowe / w tabelce: wzór kalkulatora ekwiwalentu
Materiały prasowe / Zdjęcie poglądowe / w tabelce: wzór kalkulatora ekwiwalentu

Choć klub nie spełnia oczekiwań, młody zawodnik nie może swobodnie odejść. Chyba że się wykupi. - Takich przypadków jest coraz więcej - mówi nam prawnik zajmujący się podobnymi sprawami. Ekspert przyznaje, że zawodnicy są więźniami przepisów.

W tym artykule dowiesz się o:

Andrzej jest ojcem 15-latka trenującego piłkę nożną w lokalnej szkółce. - Syn trenuje, płacimy składki 100 złotych miesięcznie, ale od około trzech miesięcy w jego roczniku trenuje coraz mniej dzieci. Grupa ma zajęcia w kilkuosobowej grupie na skrawku boiska. Na ostatnim treningu był tylko on - rozkłada ręce.

W związku z tym Andrzej chciałby, skoro klub nie spełnia nie tylko oczekiwań, ale podstawowej roli związanej z trenowaniem piłki nożnej, żeby dziecko mogło zmienić szkółkę.

Nastolatek jest związany z klubem deklaracją gry. Każdy amator, w tym właśnie młodzież w szkółkach czy tzw. akademiach, musi taką podpisać. Dokument zobowiązuje gracza do pozostania w klubie do końca bieżącego sezonu. Daje co prawda możliwość natychmiastowego odejścia, ale wówczas nowy klub musi wypłacić ekwiwalent - czyli wyliczone przez kalkulator PZPN pieniądze za wyszkolenie za dany okres treningów. W przypadku dziecka naszego rozmówcy wynosi on trzy tysiące złotych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: stadiony świata. Ten film można oglądać bez końca

Oczywiście, jeśli - tak jak w przypadku syna pana Andrzeja - klub fatalnie opiekuje się piłkarzami można odejść natychmiast i nie płacić ekwiwalentu, ale... wówczas trzeba odbyć roczną karę, żeby móc zapisać się do innej szkółki. Można też dogadać się z szefami takiego klubu na "darmowe" odejście, ale szkółki raczej się na to nie godzą.

- Znam dużo podobnych przypadków ze współpracy z moimi klientami - mówi nam radca prawny Dariusz Laszczyk, który specjalizuje się m.in. w prawie sportowym. - Do mojej kancelarii w ostatnim czasie zgłasza się sporo rodziców zawodników, którzy są w podobnej sytuacji.

Mecenas sygnalizuje problem i podkreśla, że przepisy nakładają na amatorów obowiązki, a nie są adekwatne wobec szkółek. - W zasadzie regulacje te nie nakładają na klub żadnych konkretnych obowiązków względem zawodnika, natomiast poprzez podpisanie takiej deklaracji zawodnik jest nią związany do końca sezonu i nie może jej wcześniej rozwiązać bez zgody klubu - potwierdza Laszczyk.

- Wcześniejsze rozwiązanie deklaracji nie jest bowiem w interesie klubu, bo im dłużej zawodnik związany jest formalnie z danym klubem tym ten klub może naliczać większy ekwiwalent szkoleniowy za takiego zawodnika - uzupełnia mecenas.

Sytuacja wydaje się bez wyjścia. O tej sprawie rozmawiamy z Dariuszem Królikowskim, przewodniczącym wydziału rozgrywek Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej.

Zawodnik podpisuje deklarację gry amatora i zobowiązuje się m.in. do reprezentowania drużyny i uczestniczenia w treningach. A do czego zobowiązują się kluby wobec piłkarzy?
Dariusz Królikowski, przewodniczący wydziału rozgrywek Zachodniopomorskiego ZPN:

Klub ma zabezpieczyć zawodnikowi możliwość uprawiania sportu. Chodzi tu przede wszystkim o treningi, a jeśli kategoria wiekowa piłkarza jest zgłoszona do rozgrywek, to również dotyczy to uczestniczenia w rozgrywkach. Choć samego występu w meczu to nie gwarantuje. To trener decyduje, kto będzie grał.

A jeśli treningi są prowadzone poniżej pewnego poziomu? Czy na taki wypadek zawodnicy są zabezpieczeni?

Niestety, nie ma regulacji co do poziomu treningów. Trudno to zdefiniować, bo to dość subiektywne odczucia.

No ale mamy przypadek, gdy chłopiec był sam na treningu, bo ze szkółki odchodzą gracze. I co - ma tak indywidualnie trenować do końca sezonu?

Jedną z opcji do rozwiązania deklaracji podpisanej z klubem jest wzajemne porozumienie zawodnika i szkółki. Drugim wariantem jest rozwiązanie ze względu na zmianę miejsca zamieszkania wynikającą ze zmiany szkoły podstawowej - zawodnik nie będzie w stanie dojeżdżać do klubu na treningi. Te dwie furtki są ujęte w przepisach. W innym wypadku do 30 czerwca zawodnik jest związany z klubem deklaracją gry amatora.

Czyli ostatecznie zawodnik musi czekać do końca sezonu.

To, że zawodnik jest związany z klubem, nie oznacza, że musi pod przymusem stawiać się na trening. Sama nazwa wskazuje, że to deklaracja, a nie umowa.

No ale nie może swobodnie iść trenować gdzie indziej.

Są kraje, które mają inne rozwiązania. Na przykład pamiętam, kiedy byłem na wymianie w Niemczech, że tam obowiązywała 100-dniowa karencja wskutek zmiany klubu. Zawodnik sam odchodzi z klubu, ale musi godzić się na to, że będzie musiał odczekać, zanim rozegra oficjalny mecz w nowych barwach.

Czy nie chcecie państwo wprowadzić podobnych rozwiązań w Polsce? Ustalona przez PZPN karencja za jednostronne rozwiązanie deklaracji przez zawodnika jest dotkliwa.

Kiedy byłem w Warszawie na spotkaniach PZPN, mówiłem, że przepisy dotyczące gry amatora nie są życiowe. Byłem kontrowany, że nowe przepisy doprowadziłby do bałaganu. Ze względu na położenie naszego województwa staramy wykorzystywać rozwiązania z krajów zachodnich, jeśli to możliwe.

Takie rozwiązania jednak napotykają na opór niektórych działaczy w Polsce. Ja bym wolał, żeby zawodnicy mogli wypowiedzieć deklaracje, odbyć ustaloną karencję krótszą niż do końca sezonu i mogli swobodnie przejść do nowego klubu. By zawodnik nie był więźniem i mógł zmienić klub, gdy mu coś nie pasuje, i mógł dalej uprawiać sport dla przyjemności.

Kiedy możemy doczekać się zmiany przepisów dotyczących gry amatora?

Trudno powiedzieć. Wszystkie przepisy dotyczące przynależności klubowej regulują uchwały PZPN. Jeżeli któryś z członków zarządu złoży taki wniosek, to zostanie on rozpatrzony i przeanalizowany. Ale zgadzam się, powinniśmy iść w kierunku swobód i nie robić z piłkarza niewolnika.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty